Te krótkie, wypływające z treści Ewangelii rozprawki mogą pomóc czytelnikom w refleksji nad naszym chrześcijańskim esse et agere – być i działać. abp Alfons Nossol
55. Życzliwie przygarnąć
A tego, który jest słaby w wierze, przygarniajcie życzliwie, bez spierania się o poglądy. Dlaczego więc ty potępiasz swego brata? Albo dlaczego gardzisz swoim bratem? Wszyscy przecież staniemy przed trybunałem Boga (Rz 14,1.10).
Gorliwość głęboko wierzących chrześcijan. Obyśmy takimi byli. Ale są wśród nas – i to przypomina Apostoł – słabi w wierze. Inny był wtedy, przed wiekami powód i zakres owej słabości w wierze, inny jest dzisiaj. Ważna jest nasza reakcja. Nasza – jeśli uważamy się za „mocnych w wierze”. Możliwych reakcji bywa wiele. Bardzo łatwo kogoś potępić: „Prostak, bezbożnik, prymityw” – wyrokujemy. My, pobożni, pełni ogłady, subtelni. Bywają łagodniejsze reakcje. Ot, choćby traktowanie kogoś z łaskawym pobłażaniem. To też boli. Albo pełni gorliwości kogoś nawracamy, dając odczuć swą wyższość i „doskonałość”. Dziwi nas upór i zatwardziałość „grzesznika”. A jaką radę daje Apostoł? Rada jest zaskakująca: Tego, który jest słaby w wierze, przygarniajcie życzliwie, bez spierania się o poglądy. Wyrozumiałość, nawet w sprawach ważnych, powinna być jedną z cech chrześcijanina.
W sprawach ważnych... Tym bardziej w sprawach zwykłych, codziennych, błahych. Wyrozumiałość nie jest akceptacją czyichś błędów, wad i pomyłek. Jest umiejętnością i wysiłkiem zmierzającym do zrozumienia powodów i motywów czyjegoś postępowania. „Wszystko zrozumieć, to wszystko wybaczyć” – powiada przysłowie. Nieraz ktoś, kto nie miał szczęścia wyrastać w rodzinie dobrej, może miał złych rodziców, a może w ogóle nie miał rodziny... Otóż nieraz ktoś taki przerasta samego siebie i swoje środowisko. Bohatersko walczy z tym, co zostało zapisane w jego duszy przez zły świat. Patrzymy z boku i oceniamy, gardzimy, potępiamy. A on jest bohaterem, bo mały krok w stronę dobra okupił ogromnym wysiłkiem.
Boję się w życiu ludzi, którzy w imię dobra, moralności, wiary stawiają niezwykle wysokie wymagania. Na pierwszy rzut oka zda się, że mamy do czynienia ze świętymi. Z czasem okazuje się, że owe wysokie wymagania stawiane są wszystkim, tylko nie sobie. Nieraz okazuje się, że w życiu owych płomiennych apostołów wiary i moralności wiele jest nieporządku, bywa że brudu, a nawet zgnilizny. Brakło im pokory, dlatego nie znają wyrozumiałości. Nie widzą swojej grzeszności i dlatego łatwo gardzą innymi. Zapomnieli, że i oni staną przed sądem Boga i dlatego potępiają innych. Tak mało w nich Ewangelii.
Wyrozumiałość – to nie zgoda na zło. Wyrozumiałość to dostrzeganie wszystkich oznak i okruchów dobra. To zauważanie dobrej woli także tam, gdzie komuś ciągle coś się nie udaje. To pełne życzliwości przygarnięcie człowieka słabego, który szczerze choć nieporadnie stara się być dobrym.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |