Portret chrześcijanina

Te krótkie, wypływające z treści Ewangelii rozprawki mogą pomóc czytelnikom w refleksji nad naszym chrześcijańskim esse et agere – być i działać. abp Alfons Nossol

 

80. Ukarać i wybaczyć


Jeżeli zaś ktoś smutek sprawił, to nie mnie, lecz po części – by nie przesadzać – wam wszystkim. Niech już takiemu wystarczy, kara, wymierzona przez większość spośród was. Raczej wypada teraz wybaczyć mu i podtrzymać go na duchu, aby nie popadł ów człowiek w rozpaczliwy smutek. Dlatego napominam was, abyście jego sprawę rozstrzygnęli z miłością (2 Kor 2, 5-8).


Widać, że i za apostolskich czasów były jakoweś problemy we wspólnotach chrześcijańskich. Były, bo gdzie i kiedy ich nie ma? W Koryncie znalazł się ktoś, kto swoim postępowaniem sprawił smutek Apostołowi i wszystkim. Jak reaguje i czego uczy św. Paweł? Nie wiemy o jaki czyn chodziło. Bez wątpienie nie o czyn kryminalny – tym zająłby się prefekt policji. Można się więc domyślać, że miało miejsce jakieś nadużycie moralne. Apostoł pochwalił wymierzenie kary. Też nie wiemy jakiej. Ale wniosek jest oczywisty, że i takie nadużycia karać trzeba. I że ma do tego prawo, nawet obowiązek, wspólnota wierzących. Z innych pism św. Pawła można wydedukować zasadę, że wobec przewinień moralnych, kara też winna być „moralna” – nie represyjna, nie fizyczna. Karą może być już samo odsunięcie się od człowieka źle postępującego, a zwłaszcza gorszącego innych, przynoszącego wstyd wspólnocie (np. 1 Kor 5, 9nn). Zatem: zły czyn powinien zostać ukarany. Warto tę zasadę przypomnieć, bo za naszych dni zanika poczucie sensu i potrzeby kary na płaszczyźnie moralnej.
Na karaniu nie wolno się jednak zatrzymać. Tuż za karą powinno iść wybaczenie i podtrzymanie na duchu. Możemy się domyślać, że kara odniosła skutek, że ów koryntianin zrozumiał błąd, uznał swą winę i zasadność kary. Warto zwrócić uwagę na sekwencję: ktoś sprawił smutek – kara powoduje smutek. Jeśli wymierzenie kary bardziej smuci karzącego niż karanego – wtedy jej owocność jest największa. Jeśli zaś kara jest wymierzana z satysfakcją, gorzej gdy z nienawiścią – nie będzie karą uzdrawiającą. Nakręci tylko spiralę zła i przemocy. Zatem: ukarać i wybaczyć. Bo przecież nie o ślepą odpłatę typu „oko za oko” chodzi – tej Jezus wyraźnie zakazał (Mt 5, 38nn). Chrześcijanin ma na celu przemianę, nawrócenie siebie i innych. Dlatego Apostoł nakazuje podtrzymać na duchu. Więcej – nakazuje sprawę rozstrzygnąć z miłością! Takiej postawy za naszych dni coraz mniej. A przecież to właśnie miłość musi być u podstaw karcenia! Miłość, która pragnie dobra. Ta sama miłość nakazuje dostosować karę do sytuacji, do osoby; przerwać trwanie kary, gdy osiągnięty został skutek, to znaczy, gdy ukarana osoba dostrzegła i zrozumiała swoją winę. Bardzo potrzeba przywrócenia trudnej sztuki karania i równie trudnej umiejętności przyjmowania kar. Bez tego zabrniemy w moralny chaos.

 

Spis treści :.

 

«« | « | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama