Jest to fragment książki "Hermeneutyka Biblii Żydowskiej i Starego Testamentu" :. , który zamieszczamy dzięki uprzejmości i zgodzie Wydawnictwa WAM.
Jedynie z Pisma, a zatem z jego Wirkungsgeschichte i historii recepcji da się wyprowadzić właściwe rozumienie. W aspektach pragmatycznych i związanych z historią recepcji jest widoczna różnica między judaizmem a chrześcijaństwem, która polega na tym, że chrześcijaństwo nie tylko opiera się na dwuczęściowej Biblii Starego i Nowego Testamentu i uznaje ją za dokument swojej wiary, lecz samo poprzez to dwuczęściowe pismo, którego pierwsza część jest niezmienioną Biblią Izraela, pojmuje i definiuje siebie jako religię przejmującą i interpretującą w łonie Izraela i wywodzącą się z niego, a nie jako nową religię. Judaizm z kolei funduje swoją samoświadomość zdecydowanie na identyczności zachodzącej pomiędzy Biblią Izraela a Biblią żydowską i wynikającej z tego faktu określonej ciągłości w stosunku do biblijnego Izraela.
Gdy weźmie się pod uwagę teologiczne zainteresowania przejawiające się w recepcji w odniesieniu do Biblii Izraela, wtedy - mimo historycznych, wynikających z odmienności sytuacji różnic między Izraelem a judaizmem - poważnie potraktuje się samoświadomość judaizmu i wręcz trzeba będzie mówić o „Izraelu" od czasów biblijnych po współczesne. Ta ciągłość wyrażona jest tutaj w cytowanych papieskich słowach, mówiących o „nigdy nieodwołanym przymierzu" i o „dzisiejszym ludzie przymierza zawartego z Mojżeszem". Poprzez swój Stary Testament chrześcijaństwo z kolei partycypuje w tytule Izraela. Z perspektywy swojego dwuczęściowego Pisma Świętego nie identyfikuje się ono właściwie z Izraelem, zwłaszcza w sensie „prawdziwego Izraela", który występuje na miejscu dotychczasowego, jak, musząc to podkreślić, jako pierwsi uważali wczesnochrześcijańscy apolegeci. Chrześcijanie wierzą, że przez Jezusa i wydarzenie Chrystusa są włączeni w Boże przymierze wraz z Izraelem. Stąd pojmują samych siebie jako nową (dołączoną) część Izraela, jak w obrazie drzewa oliwnego wyraża to Paweł w Rz 11.
1.2 Uwarunkowania dzisiejszego rozumienia
Cechy szczególne historii recepcji i Wirkungsgeschichte tworzą dla dzisiejszych chrześcijan część uwarunkowań recepcji Starego Testamentu, ponieważ to oni muszą w samym tekście i jego Wirkungsgeschichte kontrolować i korygować ich własną i specyficzną interpretację Starego Testamentu - a to implikuje sens, którego jemu nadają, jak i apel, który odczytują z tekstu. Historia recepcji kieruje ich samych w stronę własnej wspólnoty wiary. Pod tym względem jest ona tą, która pozwala mówić do nich tekstowi najpierw jako dokumentowi wiary.
Z tego przedstawionego do tej pory teoretycznego szkicu dają się wyprowadzić dwie praktyczne konsekwencje w spojrzeniu na hermeneutykę Starego Testamentu. Po pierwsze z perspektywy tekstu da się określić, co jest konstytutywne (pragmatyczne) dla czytelnika. Pragmatycznie zaplanowana teoria recepcji w ramach hermeneutyki - nie metodyki egzegetycznej - zwraca uwagę chrześcijańskim czytelnikom Starego Testamentu na konstytutywną dla rozumienia różnicę pomiędzy pierwszym a drugim adresatem tekstu. Z tej różnicy, która rzuca się w oczy z tekstu, z jego historii recepcji i Wirkungsgeschichte, czytelnik musi rozpoznać, że ma do czynienia z „Izraelem" pierwszym adresatem (jak też z dalej żyjącym Izraelem w judaizmie), wręcz jest z nim związany, jak to analogicznie pokazuje Biblia chrześcijańska w powiązaniu ze sobą Starego i Nowego Testamentu. To powiązanie nie jest jednak po prostu dodaniem Nowego Testamentu do Biblii Izraela w postaci Starego Testamentu, lecz jest także znakiem ciągłości, która występuje przeciwko wszelkiej dyskontynuacji.
Bardzo wczesny podział chrześcijaństwa i judaizmu, który znalazł swoje odzwierciedlenie już w samym Nowym Testamencie, doprowadził do brzemiennego w skutkach w późniejszym okresie „zapomnienia o Izraelu" (Mußner), ponieważ w chrześcijaństwie wciąż na nowo próbowano to, co specyficzne i całkowicie przynależne chrześcijaństwu, własną tożsamość, określać wyłącznie z perspektywy Nowego Testamentu, w nim także odnaleźć można wiele z tych procesów separacji. „Nowy Testament poświadcza dokonujący się i faktycznie dokonany w pierwotnym Kościele rozdział Kościoła od Izraela. Bez tego podziału nie byłoby zapewne Nowego Testamentu obok Starego, mimo że przy całej tej dyskontynuacji zachowane jest istotne kontinuum: mocne obstawanie Kościoła przy Starym Testamencie"[3]. Traktując jednostronne oparcie się w chrześcijaństwie na Nowym Testamencie jako problem heretycki w dosłownym znaczeniu tego słowa, zatem jako problem wyboru i faworyzowania, staje się wtedy ewidentne, że „herezja Biblii"[4], która swój najjaskrawszy wyraz znajduje w zapomnieniu Izraela w Kościele, wymaga korekty ze względu na tożsamość wspólnoty wiary, założonej na fundamencie Biblii Starego i Nowego Testamentu, zatem chrześcijaństwa. Ten dokument chrześcijańskiej wiary - dwuczęściowe Pismo Święte - definiuje z kolei chrześcijaństwo w związku z Izraelem.
Obok wcześniej już zarysowanej perspektywy, która zorientowana jest na tekst, występuje w hermeneutyce Starego Testamentu perspektywa zorientowana na (dzisiejszym) czytelniku/odbiorcy. W hermeneutyce jako nauce o rozumieniu nie może to oczywiście oznaczać, że zostaną uwzględnione indywidualne czynniki recepcji, lecz że będą wkalkulowane zasadnicze elementy dzisiejszych uwarunkowań recepcji. Należy tutaj przede wszystkim to, że perspektywa czytelnika jest chrześcijańska, tzn. jest z punktu widzenia chrześcijanina, co wydaje się całkowicie zrozumiałe, kiedy mówi się o Starym Testamencie. To nie wydaje się być niczym specyficznym dla dzisiejszej recepcji, ponieważ jest nierozerwalnie związane ze Starym Testamentem od jego narodzin, ale ujmuje się ważny element, kiedy hermeneutykę Starego Testamentu łączy się z konkretnym „dzisiaj".
Bowiem „dzisiaj" może zostać w teologii zdefiniowane nie inaczej, jak poprzez wyrażenie „po Auschwitz". Auschwitz jest „oznaczeniem epokowego przełomu: teologia chrześcijańska, która jest czymś więcej i czymś innym niż pozbawioną pamięci i oderwaną od konkretnych sytuacji nauką o zbawieniu, jest odtąd 'teologią po Auschwitz'" (J. B. Metz, LThK3 1, 1260n). Wśród czekających na odpowiedź pytań o chrześcijańskie rozumienie Starego Testamentu w centrum stoi również pogląd, „że widząc Auschwitz, nie chodzi tylko o rewizję chrześcijańskiej teologii judaizmu, lecz o rewizję chrześcijańskiej teologii, zatem chrześcijańskiej nauki o Bogu w ogóle"[5].
Wyłom, którego dokonało Auschwitz w historii człowieka i ludzkości, biegnie przez całą teologię, przez hermeneutykę Starego Testamentu. Szczególnie tam, gdzie starotestamentalna hermeneutyka z całą powagą stwierdza, że dzisiejszy czytelnik/odbiorca działa, tworząc sens; ponieważ miejsce nas, współczesnych nie jest możliwe nigdzie indziej, jak po tej stronie tego wyłomu, która znajduje się „po Auschwitz". Chrześcijańskie, błędne interpretacje Auschwitz znowu zaostrzają spojrzenie na hermeneutykę starotestamentalną. Chrześcijańskiemu zbliżeniu się do Auschwitz nie wolno zamknąć się do sfery życzeń: nie chodzi ani o głębokie przerażenie faktem Szoah, ani o wyjątkowe współczucie wraz z ofiarami, jak też nie o szczególny nacisk na uznanie i wielki szacunek dla księgi, którą mamy wspólnie z judaizmem i która dla Żydów w Auschwitz stała się jako „Słowo Boże" kamieniem obrazy, tak samo, jak wyzwoliła w nich sprzeciw i dodała otuchy. Z powodu ofiar jako chrześcijanie nie powinniśmy przedstawiać naszego Starego Testamentu jako współofiary w Auschwitz, aby jakby mając uczestnictwo w Auschwitz, teraz próbować solidaryzować się z ofiarami poprzez wielki szacunek dla Starego Testamentu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |