Idę walczyć!

Temat walki duchowej to z całą pewnością jeden z najbardziej pomijanych dziś aspektów życia chrześcijańskiego.

Należymy do pokolenia, którego nikt nie uczył tego ważnego rzemiosła. A przecież to podstawowy element budowania mocnej i dojrzałej osobowości.

Relatywizm etyczny oraz kultura rozpieszczania i ułatwiania skłaniają do marzenia o życiu wolnym od ryzyka i trudów wyboru. Staliśmy się całkowicie nieodporni na przeciwności, nieprzygotowani do zmagań z własnymi wadami, za to precyzyjni w dbałości o zarobki i czas wolny oraz nadwrażliwi na punkcie praw jednostki i bycia dobrze traktowanymi w każdym położeniu, nawet wtedy, gdy zasługujemy na baty. Co ksiądz mówi? Jakie baty, jakie klapsy?

Napominanie, dyscyplina, zakazy to „mowa nienawiści” – zgodnie skanduje pokolenie maminsynków i pieszczochów. Chodzi o zagubioną sztukę, istotny składnik chrześcijańskiego wtajemniczenia – niewidzialny bój, w którym człowiek stawia opór złu i walczy, by nie zostać pokonanym przez pokusy. Słusznie mówił Orygenes: „Pokusa czyni człowieka albo męczennikiem, albo bałwochwalcą”. Wielu chrześcijan przyzwyczaiło się tymczasem do ulegania pokusom w przekonaniu, że nic się z nimi nie da zrobić. A to najłatwiejsza droga do utraty wiary i zeświecczenia. Kiedy bowiem człowiek przestaje żyć tak jak myśli, zaczyna w końcu myśleć tak, jak żyje.

Nie da się zbudować mocnej osobowości ludzkiej i duchowej bez walki wewnętrznej, bez umiejętności mówienia przekonanego „tak” i zdecydowanego „nie”. Nasza siła leży w Chrystusie i Jego mocy zawartej w chrzcie. Przez chrzest chrześcijanin zobowiązuje się do noszenia czegoś, co św. Paweł nazywa „bronią sprawiedliwości” (Rz 6,13) i „zbroją światła” (Rz 13,12). Jest to walka wiary, by nigdy nie utracić oparcia w Bogu. By nigdy też nie stracić z oczu krzyża Chrystusowego i jego sensu. Nasze życie zmierza do miłości, a krzyż jest najlepszym narzędziem ofiarowania się innym. „Jakże piękną sprawą jest zużyć się do końca z miłości do Boga i do braci” – mówił sędziwy i schorowany Jan Paweł II podczas swego ostatniego spotkania z młodzieżą w Szwajcarii w 2002 r. Wiara bez walki duchowej jest drogą bez krzyża. Gdy mnisi szli na modlitwę, mówili: „Idę walczyć”. Dlatego modlitwa nie jest łatwą sprawą. To istotne narzędzie walki. 

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama