Dlaczego Maryja poszła do Elżbiety? Czy nie powinna zostać z Józefem, który zastanawiał się, co ma czynić, jak się zachować w tej nowej i trudnej dla nich sytuacji?
Św. Maksym z Turynu, biskup żyjący na przełomie V i VI wieku, pisząc o narodzeniu Jana Chrzciciela, podkreśla wielkość Maryi. „Bracia, nie bardzo musimy się dziwić temu, że Jan zasłużył przy narodzeniu na tak wielką łaskę. Narodziny bowiem poprzednika, herolda Chrystusa oraz samego Zbawiciela, powinny być podobne do siebie. I tak Pan rodzi się z Dziewicy, Jan z niepłodnej kobiety. Nieskalana Dziewczyna wydaje Jezusa, Jan rodzi się ze słabej staruszki. Zatem i narodzenie Jana odznacza się jakąś chwałą i cudem. Poród u kobiety wydaje się być bardziej zwykły niż u Dziewicy, mimo to podziwiamy Elżbietę, że porodziła w starości. Oczywiście, więcej zachwycamy się tym, że Maryja jako Dziewica wydała na świat Jezusa. Moim zdaniem tajemnicę zawiera narodzenie Jana z oziębłej już krwi staruszki, przecież poprzednik Chrystusa wyobrażał Stare Przymierze. Pan zaś, głosiciel Ewangelii królestwa niebieskiego, wywodził się z Dziewczyny będącej w kwiecie wieku. Maryja świadoma dziewictwa podziwiała Dziecię swego żywota, a Elżbieta uświadamiając sobie swą starość wstydziła się swej ciąży. Mówi bowiem o niej ewangelista, że „pozostawała w ukryciu przez pięć miesięcy” (Łk 1,24). Podziwu godne, że ten sam archanioł Gabriel zapowiada narodzenie i Jana, i Jezusa. Archanioł pociesza nie dowierzającego Zachariasza i zachęca ufającą Maryję. Ponieważ Zachariasz zwątpił, oniemiał, a Maryja, skoro natychmiast uwierzyła, poczęła Słowo zbawienia. Rzekła Elżbieta do Maryi: „Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie” (Łk 1,44)”[1].
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |