Dlaczego Maryja poszła do Elżbiety? Czy nie powinna zostać z Józefem, który zastanawiał się, co ma czynić, jak się zachować w tej nowej i trudnej dla nich sytuacji?
Matka Pana
Usłyszawszy pozdrowienie Maryi, napełniona Duchem Świętym Elżbietę zawołała: „błogosławiona jesteś”. Greckie wyrażenie eulogetos składa się z dwóch słów: eu – dobrze i lego – mówię. Błogosławieństwo zatem może oznaczać pochwałę człowieka przez Boga, ale również odniesienie i życzenie człowiekowi szczęśliwego życia. Osoba błogosławiona przez Boga doznaje Jego opieki. Bóg wypowiada nad człowiekiem dobre słowo, czyli sprawia, że wszystko w jego życiu układa się pomyślnie.
Elżbieta błogosławi Maryję ze względu na Jej macierzyństwo. W ówczesnym starożytnym świecie każdą matkę spodziewającą się dziecka nazywano błogosławioną ze względu na to, iż dziecko uznawano za dowód błogosławieństwa Bożego[10]. W Starym Testamencie błogosławieństwo jest bardzo często używanym słowem, zazwyczaj w odniesieniu do Boga i Jego działania na ziemi. Słowa „Błogosławiona jesteś między niewiastami” przypominają historię Jaeli z „Pieśni Debory” (Sdz 5,2-31) i późniejszą historię Judyty (Jdt 13,17-18), która musiała być Maryi szczególnie bliska. Pieśń Judyty była śpiewana przez wszystkie niewiasty na pamiątkę zwycięstwa nad wrogiem narodu[11]. Moc Ducha Świętego sprawia jednak, iż błogosławieństwo wypowiedziane przez Elżbietę jest o wiele głębsze. Ona wie, iż Kim jest Ten, którego Maryja nosiła pod swoim sercem. W kulturze antycznej wierzono, że syn przynosi kobiecie zaszczyt; pozdrowienie „błogosławiona” znajduje swój powód i cel w Owocu Maryi. Łukasz pisze, iż błogosławiona jest Maryja i błogosławiony jest Owoc Jej łona (Łk 1,42). Nie umniejsza to w żadnym wypadku Boskiego posłannictwa Jezusa, natomiast podkreśla znaczenie Maryi, której nie można traktować wyłącznie jako Matki Człowieka. Komentatorzy podkreślają, że Maryja jest błogosławiona ze względu na swą wielką wiarę, a także ze względu na macierzyństwo.
Wypowiedziane przez Elżbietę zdanie: „błogosławiona jesteś między niewiastami” w języku semickim wyraża stopień najwyższy i oznacza: „wśród wszystkich niewiast jesteś najbardziej błogosławiona”. Ważny jest również ten fakt, że Elżbieta w swoim błogosławieństwie na pierwszym miejscu wymienia Maryję, potem zaś Dziecko poczęte w Jej łonie. Maryja jest błogosławiona, gdyż w oczach Boga zasłużyła na szczególną pochwałę, gdyż Bóg z własnej inicjatywy skierował do niej swoje słowo i nim przemienił Jej życie. Owoc łona Maryi jest błogosławiony, gdyż nie jest zwykłym dzieckiem, ale godnym najwyższej czci i chwały Synem Bożym, przez którego dokona się dzieło zbawienia. Ponadto jest On błogosławiony ponieważ jest owocem słowa skierowanego przez Boga do Maryi, jak i pokornego słowa Maryi: „niech mi się stanie według twego słowa”.
Elżbieta dzięki światłu Ducha Świętego rozpoznaje w Maryi Matkę swojego Pana, stąd też jej wołanie: „A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?” (Łk 1,43). Po pytaniu „skądże?” nie następuje żadna odpowiedź, chodzi tu o wyeksponowanie różnicy pomiędzy godnością Jana a godnością Jezusa. Elżbieta wyznaje Boską godność Jej Dziecka, ale także mówi o niezwykłym znaczeniu Maryi. W krajach Bliskiego Wschodu matka króla cieszyła się uprzywilejowaną pozycją i była otaczana szczególnym szacunkiem i królewską czcią. W odróżnieniu od żony króla, matka-królowa sprawowała bezpośrednią władzę nie tylko w okresie, gdy jej syn ze względu na swój wiek nie był jeszcze zdolny do rządów, ale też podczas jego panowania. Uznając zatem Maryję za Matkę Syna Bożego, Elżbieta w obliczu Jej godności wyznaje swoją małość i nie znajduje powodu dla którego mogłaby być zaszczycona wizytą tak dostojnego gościa[12]. Napełniona Duchem Świętym Elżbieta rozpoznaje godność Maryi jako Matki Zbawiciela i wita Ją wręcz z liturgicznym namaszczeniem[13]. Jako uzasadnienie podaje Elżbieta podskoczenie dzieciątka w jej łonie. Doznając natchnienia wiedziała jak interpretować „naturalne” ruchy dziecka, które tryumfuje w obliczu Mesjasza i Jego Matki. Elżbieta doświadcza początku czasów mesjańskich.
Podobne słowa i wydarzenia miały miejsce w historii narodu wybranego, gdy król Dawid wiódł do Jerozolimy Arkę Pańską (zob. 2Sm 6,1nn.). Między tymi dwoma wydarzeniami, obok różnic, można wskazać wiele podobieństw i analogii. Oto przybycie do Jerozolimy – do miasta w pokoleniu Judy, sprawia niezwykłe poruszenie w mieście, sprawia radość. Maryja również przybywa do miasta w pokoleniu Judy, również sprawia niezwykłe poruszenie. Jak Arka Przymierza zawierała w sobie tajemnicę świętości Boga, tak i Maryja niesie w sobie tajemnicę Bożej obecności. Jak Dawid pytał sam siebie: „Jakże przyjdzie do mnie Arka Pańska?” (2Sm 6,9), tak Elżbieta pyta: „A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do Mnie?” (Łk 1,43).
Tak jak pełen radości Dawid i cała Jerozolima byli poruszeni przybyciem do Świętego Miasta Arki Pana, tak dzieciątko w łonie Elżbiety podskakuje, chcąc niejako w ten sposób wyrazić radość z przybycia Zbawiciela, by w ten sposób także wyrazić radość z przybycia i głosu Jego Matki. Można rzec, iż ponownie u początku radości i poruszenia jest słowo, które przenika do głębi człowieka, przemieniając jego wnętrze. Pozdrowienie wypowiedziane przez Maryję wyzwoliło radość, która towarzyszy czasom zbawienia (por. Łk 15,32).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |