Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Dlaczego Maryja poszła do Elżbiety? Czy nie powinna zostać z Józefem, który zastanawiał się, co ma czynić, jak się zachować w tej nowej i trudnej dla nich sytuacji?
Weszła i pozdrowiła Elżbietę
Pobożna tradycja wskazuje w Ain Karem małe źródełko (dziś znajduje się tam meczet), gdzie miały spotkać się Maryja i Elżbieta. Trudno dziś rzecz jasna z całą pewnością uznać, czy to rzeczywiście w tym miejscu dokonało się niezwykłe spotkanie tych dwóch kobiet.
Ewangelista nie podaje żadnej informacji na temat świadków powyższych wydarzeń, choć zgodnie ze zwyczajem żydowskim mieszkańcy wioski mogli przybyć by powitać przybyłych gości. Nie można zatem wykluczyć obecności innych osób. Nie wiadomo także czy Zachariasz był wówczas obecny; on pozostaje zupełnie na dalszym planie
Trudno uzupełnić Łukaszowy opis. Trudno odtworzyć słowa, które wtedy padły. Można przypuszczać, iż było to tradycyjne pozdrowienie zawierające życzenie Bożego pokoju, Bożych darów. Pozdrowieniem „szalom alehem” po dziś dzień pozdrawiają się mieszkańcy Ziemi Świętej przybywając do swoich bliskich, do swoich przyjaciół. „Pokój niech będzie z wami”.
Pozdrowienie było dla Żydów nie tylko nieodzownym elementem powitania, ale jednocześnie oznaczało przekazanie mocy. Być może już we wcześniejszych tekstach tego typu myślano o mocy Ducha Świętego. Pewne jest, że w scenie spotkania Maryi z Elżbietą Duch Święty był obecny, co potwierdza autor opowiadania w kolejnych wersach[7]. Stwierdzenie, iż to Maryja pozdrowiła Elżbietę wynika z panujących ówcześnie stosunków społecznych. Niewątpliwie Elżbieta była osobą wyżej postawioną w hierarchii aniżeli Maryja: była córką Aarona, żoną kapłana, starszą od Maryi, a w dodatku w cudowny sposób obdarzoną dzieckiem przez Boga. Później, za sprawą Ducha Świętego Elżbieta uzna wyższość Maryi i obdarzy Ją należną czcią. Potwierdzi zatem to, co podczas zwiastowania ogłosił archanioł Gabriel[8].
Po tym pozdrowieniu dokonuje się potwierdzenie znaku danego Maryi przez anioła. Nieoczekiwanie następuje gwałtowne poruszenie się dziecka w łonie Elżbiety. Jan, który jeszcze nie jest w stanie przemówić, poprzez to poruszenie ujawnia swoją obecność.
Na określenie owego poruszenia św. Łukasz używa greckiego terminu skirtao. Słowo to użyte jest w Księdze Rodzaju dla opisania wzajemnej walki bliźniaków Ezawa i Jakuba w łonie Rebeki: „A gdy (poruszały się) walczyły z sobą dzieci w jej łonie, pomyślała: «jeśli tak bywa, to czemu mnie się to przytrafia?»” (Rdz 25,22). Walka ta, miała symbolizować późniejsze relację między obu narodami wywodzącymi się z tych dzieci: „Pan jej powiedział: «Dwa narody są w twym łonie, dwa odrębne ludy wyjdą z twych wnętrzności; jeden będzie silniejszy od drugiego, starszy będzie sługą młodszego»” (Rdz 25,23). Czasownik ten oznacza także podskakiwanie, poruszanie. Zachowanie takie jest wyrazem radości i szczęścia, choć czasami również i strachu, którego powodem jest niezwykłe działanie Bożej mocy w ich życiu. W Starym Testamencie czasownika tego używano na określenie ludzi, którzy w czasach mesjańskich będą z radością wielbić Boga. Poruszenie napełnionego Duchem Świętym Jana, być może wynikało z faktu, iż jako nienarodzone dziecko nie był jeszcze zdolny do wypowiadania słów[9].
Poruszenie Jana w łonie Elżbiety (Łk 1,41) jest reakcją na przybycie Zbawiciela w łonie Maryi – zapowiadanego i oczekiwanego Syna Bożego. Owocem przybycia Pana w łonie Maryi jest napełnienie Duchem Świętym Elżbiety i Jana, dzięki czemu spełnia się zapowiedź dana przez anioła Zachariaszowi: „już w łonie swej matki zostanie napełniony Duchem Świętym” (Łk 1,15).
Wraz z darem Ducha Świętego, Elżbieta otrzymuje wewnętrzne światło, które pozwala jej pojąć znaczenie spotkania i zgłębić tajemnice Boże. A zatem to, co mówi Elżbieta po powitaniu Maryi, pochodzi z natchnienia Ducha Świętego. Na pozdrowienie przybyłej z Nazaretu krewnej odpowiada pozdrowieniem, które wypowiada w niezwykły sposób. Łukasz napisze, iż Elżbieta zawołała donośnym głosem. Użyty przez Łukasza czasownik anafoneo – wydać jakiś dźwięk, pojawia się jedynie w Księgach Kronik (1Krn 15,28; 16,4-5.42; 2Krn 5,13) w kontekście liturgicznym. Związany jest z wykonywaniem pieśni lub też z użyciem instrumentów muzycznych. Wyrażenie „wydobyła z siebie donośny krzyk” jest typowo semickie i podkreśla, że zstąpienie Ducha Świętego wzbudza w tych, których napełnia niezwykłe emocje, entuzjazm i potrzebę głośnego dzielenia się z innymi swoimi wewnętrznymi przeżyciami.
Błogosławieństwo wypowiedziane przez Elżbietę można odczytać jako natchnioną i liturgiczną pieśń, wyrażającą błogosławieństwo gościa, a równocześnie ukazanie Bożego działania w życiu pozdrawiających się osób. Pieśń ta wyraża wdzięczność i oddanie czci Bogu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |