Na Boże Narodzenie - Msza w dzień - z cyklu "Wyzwania".
więcej »Fragment książki "Rozmowy z Pawłem z Tarsu", który publikujemy za zgodą Wydawnictwa Edycja Świętego Pawła
Niewierzący naśmiewają się niejednokrotnie z wiary w niebo. Uważają, że Kościół mami ludzi nadzieją szczęśliwego życia...
Popatrz, jakie to dziwne. Odrzucają to, czego najbardziej pragną - życie bez końca! Niebo jest ciekawą propozycją dla niewierzących. Niczego im nie odbiera, a proponuje to, czego gorąco pragną - kontynuację życia. Nie odbiera im tego, co dla nich tak drogie, lecz pomnaża i zachowuje na wieczność. Niebo pozwala wszystkim radośnie i ufnie patrzeć na obecne życie, gdyż pozbawia lęku przed ostatecznym końcem. Z punktu widzenia wierzącego, człowiek odrzucający Boga i życie wieczne prosi wręcz o to, czego najbardziej nie chce: odrzucając niebo, pragnie śmierci i końca wszystkiego. Stanowi to jakiś przejaw autodestrukcji. Lecz poważniejsze jest niebezpieczeństwo, jakie się z tym wiąże. Za cenę ziemskiego życia, kilku dziesięcioleci, ryzykuje się życie wieczne. To pierwsze i tak dobiegnie końca, drugie może zaś stanąć pod znakiem zapytania. Nie pragnąć nieba - to pragnąć śmierci i końca wszystkiego. To przerażające!
Tak autodestrukcyjne myślenie podpowiada z całą pewnością szatan - ojciec kłamstwa i zniszczenia. Czy nie mam racji?
Od nikogo innego nie może ono pochodzić. Niepragnienie nieba jest przecież niepragnieniem Boga i w konsekwencji nieoddaniem Mu należnej czci za ofiarowany nam dar życia wiecznego. Dochodzi do iście paradoksalnej sytuacji. Jak przed chwilą powiedziałem, człowiek odrzuca to, czego w głębi serca najbardziej pragnie - trwałe i szczęśliwe życie. Stan nieba jest dokładnie tym, czego wszyscy najgoręcej pragną. Postawę każdego człowieka wobec śmierci powinna zatem cechować wdzięczność - silniejsza od lęków z nią związanych. Wdzięczność Bogu należy się nie tylko za możliwość wiecznego i szczęśliwego życia w Jego obecności, ale także za okupienie tej możliwości krwią Chrystusa. Szczęśliwa wieczność została nabyta za najwyższą cenę. Jej wartość jest odpowiednia do tej ceny. Bóg ofiaruje nam to, co ma najcenniejszego i co jednocześnie przedstawia najwyższą wartość dla każdego człowieka. Dlatego śmierć była dla mnie bardziej upragniona od życia. Sensem wędrowania nie jest samo wędrowanie, lecz osiągnięcie celu.
Ale i wędrowanie ma swą wartość!
Bezsprzecznie ją posiada. Nie chodzi przecież o to, aby ludzie przestali korzystać z radości życia. Stałoby to w sprzeczności z ich dorastaniem do stanu nieba. Skoro już na ziemi Bóg zapoczątkował w nas stan nieba, to powinniśmy też przeżywać jego radość. Obecne życie jest naznaczone chwałą nieba i dlatego ma być przedsmakiem jego szczęścia. Nie można mu odmawiać owej radości. Należy wręcz dążyć do tego, aby rozkwitała. Chodzi o to, aby ciesząc się danym nam życiem, pragnąć jednocześnie Boga i nieba. A pragnąć nieba - to pragnąć zachować to, co teraz cieszy i czego nie chce się utracić.
Tajemnica Kościoła Chrystusowego przybliża naturę nieba, ale zasadniczo pozostaje ono nadal tajemnicą...
Lecz tajemnicą w znacznym stopniu odsłoniętą w naszym Panu. Obecny stan relacji Chrystusa z ludem Bożym, owo zakorzenienie czy zanurzenie w Nim, które jest przebóstwieniem, odzwierciedla życie w Bogu, jakiego każdy w pełni doświadczy w stanie nieba. Dlatego nic na ziemi nie uobecnia bardziej nieba od relacji z Bogiem, w jakiej pozostajemy w Kościele. Z chwilą zaś osiągnięcia ostatecznego celu owo życie w Bogu stanie się już w całej pełni życiem Ojca, Syna i Ducha Świętego. Cóż może być większym szczęściem od uczestniczenia w życiu Najdoskonalszej Istoty!? Trójjedyny Bóg da nam siebie samego! Nic innego nie zapewni większego szczęścia. Jeżeli masz wszystko, niczego więcej nie pragniesz.
Obecnie pozostaje jednak owo „ale"...
Owszem! Z natury Kościoła Bożego poznajemy naturę nieba, ale nie doświadczamy jego szczęścia. Pełne życie Bogiem, i związane z tym szczęście, uniemożliwia grzeszna kondycja człowieka. Pomimo darów Eucharystii i Ducha Świętego, które wprowadzają w stan nieba, na ziemi stale wzdychamy i pragniemy pełnego udziału w rzeczywistości Boga.
Jaką należy w takim razie przyjąć postawę?
Radosnego wyczekiwania i wdzięczności za to, czego doświadczyliśmy i czego stale doświadczamy. Należy stale wielbić Pana wszechrzeczy za dar życia w akcie stworzenia, za dar jego odnowienia w akcie odkupienia i za największy i najcenniejszy z darów - pełnię życia w Trójjedynym Bogu.
Wyraźmy zatem nasze uwielbienie!
Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu, jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków.
Amen!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |