Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »„Zachęcam was ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, jakim zostaliście wezwani, z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości”. O potem o darze Chrystusa, dzięki któremu jedni są apostołami, inni prorokami, inni ewangelistami, inni pasterzami i nauczycielami...
No właśnie. Po co mi martwić się, że powołanie innych jest bardziej zaszczytne? Przecież – jak pisze Paweł – jesteśmy jak tryby jednej maszyny. Choć może wydawać się inaczej, każdy z nas jest ważny. Złe funkcjonowanie każdego takiego pojedynczego trybiku sprawia, że maszyna nie pracuje jak trzeba. Mam robić swoje a nie obijać się i stawać w kolejce części zapasowych czekając, aż któryś z tych ważniejszych elementów maszynerii się zepsuje albo pójdzie na emeryturę...
Jak najlepiej robić to, co robić powinienem? W rodzinie, w pracy, wśród przyjaciół. W tym nikt mnie nie zastąpi...
Modlitwa
Zależało mi zawsze, Panie, na wielu sprawach. I pewnie na wielu jeszcze będzie zależeć. Dziś jednak chciałem prosić Cię o rzecz, jak na mnie niezwykłą. Proszę, abyś pomagał mi postępować zawsze w sposób godny mojego powołania. Ty wiesz jaki jestem. Znasz moją niedbałość i niesolidność. Idź w życie ze mną i pomóż mi wcielać w to moje życie Ewangelię. Bo ja czasem myślę, że owszem, żyłbym Ewangelią, gdybym miał inne życie, gdybyś dał mi inne, gdybyś postawił mnie na innym miejscu. Pomóż mi wcielać Ewangelię w to moje życie takie jakie jest. Rozpal moje serce, bym potraktował to jak najpiękniejsze wyzwanie.
Przeczytaj komentarze | 5 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
Pozdrowienia, feri :-)
A przecież czasem nie jest łatwo zgodzić się na swoje życie, takie codzienne,zwyczajne, poczuć jakie jest piękne i podziękować za nie.
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.