Apostołowie doświadczyli cudu, bo zaufali. Okazali posłuszeństwo Jezusowi, bo byli pokorni. Piotr, mimo iż był doświadczonym rybakiem, zarzucił sieć po raz kolejny, choć rozum podpowiadał mu bezsensowność takiej decyzji. Tak bardzo był cudem poruszony, że po tym doświadczeniu wyznał swoją słabość i małość wobec Jezusa. Wypłynął na głębię i zobaczył jaką moc mają Słowa Jezusa. Uwierzył swemu Mistrzowi, który coraz bardziej kruszył jego serce.
Jezus każdego dnia wsiada ze mną do łodzi mego życia i zachęca, bym wypłynęła na głębię. Jeśli Mu zaufam, to jak Apostołowie, doświadczę cudu obfitego połowu. Rzucając się w głębię modlitwy, by wejść w głębszą relację z Nim, mogę być świadkiem tego, czego nie mogę ogarnąć rozumem. On da mi siłę, by wytrwale trwać przy Nim, przyjmować z pokorą przeciwności, wytrwać, gdy inni będą szydzić, gardzić mną i kpić. Bo tak naprawdę nie o spektakularne cuda tu chodzi, choć i one mogą się zdarzyć. Ale o małe codzienne zmagania, które uświęcają i napełniają sieć rybami. O posłuszeństwo Jego woli, przyjmowanie cierpienia, niezrozumienia i odrzucenia. A z Jezusem, który siedzi w łodzi tuż obok mnie, wszystko jest możliwe, nawet wtedy, gdy rozum powątpiewa.
Podczas wieczornego rachunku sumienia przypomnę sobie dziś te chwile, gdy nie zaufałam Panu Bogu. Te momenty, gdy z obawy przed trudem i niezrozumieniem, zbyt łatwo zrezygnowałam z walki. Te sytuacje, gdy nie wypłynęłam na głębię.
Czytania mszalne rozważa Aleksandra Kozak
tgdps
TGD "Mój Ląd"
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.