Czy nie czujemy się czasem trochę jak kosmici? Wówczas, gdy to, co stanowi podstawową tkankę naszego życia – chrześcijaństwo – jest dla współobecnych zupełnie obce, odległe, niejasne? Festus mówi o uwięzionym Pawle, że spiera się z Żydami „o jakiegoś zmarłego Jezusa, o którym Paweł twierdzi, że żyje”.
„O jakiegoś Jezusa”! Tak, właśnie o tego „jakiegoś” Jezusa chodzi w naszym myśleniu, wyborach, życiu. Iść za Nim – to nasza decyzja, bez oglądania się na opinie innych. Czujemy się nierozumiani? Cóż. Temu, kto nigdy nie był w tej „odległej galaktyce”, trudno jest wyjaśnić, że okazuje się ona całkiem bliska. Codzienna. Nasza.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.