Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »W życie człowieka wpisany jest rozwój: ludzkie ciało i psychika zmienia się, dojrzewa. Życie duchowe również powinno się rozwijać. Nie można pozostawać ciągle na etapie „Bozi” i „paciorka”.
Każdego dnia dzieje się coś, co może przyczynić się do rozwoju ludzkiego ducha. Pan Bóg nieustannie daje znaki, ale człowiek nie zawsze umie je prawidłowo odczytać.
Będąc na pustyni Izraelici musieli mierzyć się z zaufaniem Bogu, że to, co leży, jest jadalne, a także że następnego dnia manna również spadnie (Wj 16,16-20). Potem już tego nie pamiętali, pozostało tylko wspomnienie cudownego ocalenia za strony Boga.
Żyjąc tym wspomnieniem zamknęli się na rozwój duchowy – na to, co przepowiadali prorocy, na to, co działał i czynił Jezus. Dlatego nie uwierzyli, że On może być prawdziwym Pokarmem.
W moim życiu wielokrotnie doświadczałam Bożych cudów. Pamiętam o nich, starając się otwierać na wciąż nowe doświadczenia Bożej obecności, ale nie jest to łatwe. Ta trudność to dobry znak – każdy bowiem rozwój wymaga trudu. Mogę więc mieć nadzieję, że i mój duch się rozwija, ponieważ się trudzi.
„Mozolnie odkrywamy rzeczy tej ziemi, z trudem znajdujemy, co mamy pod ręką - a któż wyśledzi to, co jest na niebie? Któż poznał Twój zamysł, gdyś nie dał Mądrości, nie zesłał z wysoka Świętego Ducha swego? I tak ścieżki mieszkańców ziemi stały się proste, a ludzie poznali, co Tobie przyjemne, i wybawiła ich Mądrość” (Mdr 9,16-18).
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.