MODLITWA BIBLIJNA
nie jest abstrakcyjna. Jej treść odwołuje się do konkretnej historii (to, co się już wydarzyło, co się teraz dokonuje lub w przyszłości ma się stać), a pojedyncze wydarzenia interpretuje jako realizację Bożego planu zbawienia.
Bóg zmienił imię Abrama na Abraham, czyli ”ojciec wielu narodów” (Rdz 17,5). Z tego powodu objawił mu swoje zamiary wobec nieprawych mieszkańców Sodomy i Gomory. Wstawiennictwo patriarchy za obcymi miastami przeznaczonymi na zagładę z jednej strony odpowiadało tej jego roli, a z drugiej odwoływało się do Bożej natury: ”Nie dopuść do tego, aby zginęli sprawiedliwi z bezbożnymi, aby stało się sprawiedliwemu to samo, co bezbożnemu! O, nie dopuść do tego! Czyż Ten, który jest sędzią nad całą ziemią, mógłby postąpić niesprawiedliwie?” (Rdz 18,25). Ocalenie z zagłady Lota i jego rodziny potwierdziło Bożą sprawiedliwość i wierność złożonym obietnicom. Prośby Mojżesza, Samuela, Eliasza i Jeremiasza, uznające zależność działania Boga od Jego woli, były zawsze wysłuchiwane.
Modlitwa jest nieskuteczna, jeśli prośba zmierza do podporządkowania Bożej woli pragnieniom człowieka. Takie próby Biblia nazywa kuszeniem. Judyta ostrzegała mieszkańców Betulii przed fałszywą modlitwą: ”Wy zaś nie wymagajcie od Pana Boga naszego poręki za Jego zarządzenia, ponieważ nic nie można uzyskać od Boga pogróżkami jak od człowieka ani z Nim dojść do zgody jak z synem człowieczym” (Jdt 8,16). Podobnie List św. Jakuba odpowiadał na wątpliwości powodowane nieskutecznością modlitw: ”Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie, starając się jedynie o zaspokojenie swych żądz” (Jk 4,3). Modlitwa powinna brać swój początek z dziecięcej wiary w Boga: ”Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. Jeżeli którego z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? (…) o ileż bardziej Ojciec z nieba da Ducha Świętego tym, którzy Go proszą” (Łk 11,10-13).
(za: ks. Artur Malina, Gość Niedzielny Nr 30/2004)