Nosimy w swoim sercu tęsknotę za „normalnym życiem”, ale nie wkładamy najmniejszego wysiłku, by się zmienić.
Nie osiągniemy pokoju wyłącznie własnym wysiłkiem. Trzeba do niego zaprosić Jezusa i pozwolić się Jemu prowadzić
Świat jest jaki jest i nasze wysiłki, by był lepszy zdają się niewiele dawać. No cóż...
Nie wystarczy zaniechać zła. Trzeba podjąć wysiłek czynienia dobra. Potraktować drugiego tak, jak sam chciałbym być potraktowany.
Niezależnie od ludzkich możliwości i wysiłków, źródło życia pochodzi z daleka i ma swe korzenie w tajemnicy Boga.
Budowanie tak jak wzrost to osadzony w czasie proces, wysiłek jest tu rozciągnięty na ileś dni i godzin...
Chętnie byśmy się nawracali – ale bez wysiłku. Tylko w tym, w czym możemy się obnosić z własną pokorą.
Im większy wysiłek czynu pokutnego, tym bardziej wzrasta wartość jego ofiary, tym mocniej zacieśnia on więź z Bogiem.
Św. Piotr wzywa: „pokładajcie całą nadzieję w łasce”. Stąd nasz wysiłek jest ważny, ale źródłem niegasnącej nadziei pozostaje Bóg.
Jest owocem wysiłku serca i umysłu. Odkrywania prawdy w całym jej bogactwie i złożoności. Prześwietlania rzeczywistości światłem Bożego Słowa.
Pojedynek proroka Eliasza z prorokami Baala na górze Karmel ukazuje moc Boga
Człowiek myśli, Pan Bóg kry(e)śli. I zrobi po swojemu, czyli lepiej. Dotyczy to także spraw wiary, ewangelizacji, katechezy i innych.
Garść uwag do czytań na XI niedzielę zwykłą roku B z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.