Jak to możliwe, że w kontekście prześladowań i przeciwności św. Paweł pisze: „Zawsze się radujcie (...), w każdym położeniu dziękujcie”?
Nieszczęście chodzi parami. Podłość ludzka także. Taką współczesną patologiczną „parką” wydają się pośpiech i obojętność.
Nasze czasy, choć mało zdajemy sobie z tego sprawę, wciąż powtarzają stare, biblijne scenariusze.
Stałość klimatu – tego nie można powiedzieć o naszym pogodowym dziś. Ale inaczej wygląda to w świecie Biblii.
Biblijne epifanie, czyli objawienia się Boga, tchną potęgą. Towarzyszą im grzmoty i wicher, jak to było na przykład wtedy, gdy Mojżesz wstępował na górę, gdzie miał otrzymać tablice Dekalogu.
Ludzkości układało się całkiem dobrze wzajemne współżycie, dopóki pewien brodacz nie wybrał się na wycieczkę wysokogórską i powrócił z niej z dwiema tablicami kamiennymi pod pachą...
„Wyjdź, aby stanąć na górze wobec Pana!”.
Trudno oczekiwać nawrócenia od tych, którzy - czując się bezpiecznie – nie umieją i nie chcą dostrzec zagrożeń.
Ludy Aramu to wielki kąsek dla badaczy starożytnego Bliskiego Wschodu i świat całej mnogości hipotez.
Pytają mnie niekiedy studenci i różni znajomi, dlaczego ta Etiopia taka ważna, dlaczego chrześcijańska, i w ogóle to co my właściwie o niej wiemy?
Lepiej niż oryginalnym być wiernym.
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.