Kogo my zobaczymy na sianku w kościelnych stajenkach? Kogo w ludziach mijanych na ulicy?
A jak to jest dziś? Różnych proroków nam nie brakuje. Którzy są prawdziwi, którzy fałszywi? Myślę przekornie, że niekoniecznie ci, którzy za proroków uchodzą.
Dziś jest czas patrzenia, kontemplacji, wejścia w sam środek dramatu. Gdzie nie jest się widzem, biernym świadkiem wydarzeń.
Duch Boży sprawia, że możemy odczytywać Dobą Nowinę w kontekście naszego „dziś”, ale z ciągłym wychyleniem ku przyszłości.
Jeśli będziemy karmić się słowem Bożym, proroctwo Izajasza wypełni się i w nas.
Bo przychodząc ubrany byle jak okazujesz pogardę dla zapraszającego.
Dziś świętego Bartłomieja. Zanurzam się w scenę z Apokalipsy i słucham o Oblubienicy, Małżonce Baranka, o Świętym Mieście...
Jezus przywraca wzrok, ale otwiera również na sprawy królestwa. Uzdrowienie fizyczne otwiera serce na większą miłość.
Bliskość Boga, który jest na ciągłym dyżurze, uświadamia, że droga wielkopostna nie jest galopowaniem na oślep.
Refleksja nad nauczaniem pneumatologicznym św. Jana Pawła II.
Przecież słabi jesteśmy.
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.