Co ma wspólnego biblijny Potop z jedzeniem? Co jadł na śniadanie człowiek czasów biblijnych? Czy „granie do kotleta” to wynalazek współczesności? Na te między innymi pytania odpowiedzieli księża: Jacek M. Pędziwiatr i Jacek Gracz podczas kolejnego „Jackowego spotkania”.
Po raz kolejny redaktorzy diecezjalnego radia „Anioł Beskidów”, wraz z Książnicą Beskidzką i Klubem Inteligencji Katolickiej zaprosili wszystkich, którzy chcą lepiej poznać Biblię, a także... świat sztuki.
Biblia daje odpowiedź na każde pytanie, w każdej dziedzinie życia. Skoro tak jest, nie mogło w niej zabraknąć wiedzy o tym co i jak spożywać!
Po styczniowym „Jackowym spotkaniu”, jego uczestnicy wyszli z przekonaniem, że Pismo Święte to także wielka księga o jedzeniu.
Ks. Jacek Pędziwiatr udowadniał, że podstawą wyżywienia w czasach biblijnych były rośliny. Mięso spożywano od święta, a jedli je przede wszystkim podróżni i szanowani goście. Urszula Rogólska/GN "Jackowe spotkania" przyciągają wszystkich, którzy chcą lepiej poznać Biblię i interpretujący ją świat sztuki
Już pierwsze rozdziały Biblii mówią o jedzeniu - m.in. wąż skusił Ewę owocem, a Ezaw sprzedał pierworództwo za miskę soczewicy. - Biblia stawia mocny akcent na owoce i warzywa - podkreślał ks. Jacek M. Pędziwiatr, przywołując przykłady o daktylach, figach, granatach, winorośli, oliwkach, zbożu i jego produktach, przygotowywanych przez bohaterów Biblii.
Biblijny bohater na śniadanie zwykle jadał chleb z oliwą, ziołami, pił wino, bo woda pochodząca z cystern nie była smaczna.
Aż do Potopu Pismo św. nie wspomina jakoby mięso miało być pokarmem człowieka. Żeby spożyć mięso, trzeba zabić. A w Raju panowała przecież harmonia i spokój. Po Potopie pojawia się już mięso w jadłospisie ludzi Biblii. I ryby.