Święta w prozie obowiązków

Garść uwag do czytań na Niedzielę Świętej Rodziny roku B (według starego lekcjonarza) z cyklu „Biblijne konteksty”.

Co powinna złożyć w ofierze? Czytamy o tym w dalszej części Księgi Kapłańskiej (12, 6-8)

Kiedy zaś skończą się dni jej oczyszczenia po urodzeniu syna lub córki, przyniesie kapłanowi, przed wejście do Namiotu Spotkania, jednorocznego baranka na ofiarę całopalną i młodego gołębia lub synogarlicę na ofiarę przebłagalną. Kapłan złoży to w ofierze przed Panem, aby za nią dokonać przebłagania. W ten sposób będzie ona oczyszczona od upływu krwi. To jest prawo dotyczące tej, która urodziła syna lub córkę. Jeżeli zaś ona jest zbyt uboga, aby przynieść baranka, to przyniesie dwie synogarlice albo dwa młode gołębie, jednego na ofiarę całopalną i jednego na ofiarę przebłagalną. W ten sposób kapłan dokona przebłagania za nią, i będzie oczyszczona».

Skoro Maryja składa dwa gołębie, a nie baranka i gołębia, znaczy była uboga….

W Niedzielę świętej Rodziny wyjaśnienia dotyczące proroctwa Symeona i Anny chyba nie są najistotniejsze. Ale skoro Kościół w ten dzień każe je czytać, to może pójdźmy dalej tym tropem. Choć już nie tak daleko, jak w święto ofiarowania Pańskiego :)

Starzec Symeon… Z natchnienia Ducha rozpoznaje w małym Jezusie Mesjasza.

Zwracają w nim uwagę dwie sprawy.

Po pierwsze wyraźne wskazanie, że Jezus będzie nie tylko Mesjaszem dla Izraela, ale też Zbawicielem dla całego świata. „Moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela”. Warto dodać, że np. Biblia Poznańska tłumaczy „Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, które przygotowałeś wszystkim narodom”. Użyte w tłumaczeniu Tysiąclatki „wobec” – zbawienie przygotowane wobec wszystkich narodów – nie należy więc rozumieć jako istnienia pewnej sceny, na której na oczach pogan (wszystkich narodów) dokonuje się zbawienie tylko Izraela. Zdecydowanie chodzi o zbawienie także pogan. Na chwałę Narodu Wybranego, któremu Bóg objawił się już znacznie wcześniej, niż innym narodom.

Po drugie… Bardzo ciekawa jest druga część proroctwa Symeona. Jezus ukazany jest jako ten, który dokona swoistej rewolucji. Wielu będzie się Mu sprzeciwiało. Wielu przez Niego upadnie – w domyśle, chodzi pewnie o tych, którzy są „wysoko” albo przynajmniej „stoją”. Ci zaś, którzy dziś są „nisko” albo nawet „upadli” – dzięki Jezusowi powstaną. Myśl podobna jak w Magnificat o Bogu: „strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych”… Zwraca też uwagę zapowiedź dana Maryi, o bólu, jakiego doświadczy z powodu Syna. Wszystko dlatego, że wielu sprzeciwi się Bożym planom…

Prorokini Anna… Uważny czytelnik ma tu dylemat. Anna „sławiła Boga i mówiła o Nim wszystkim, którzy oczekiwali wyzwolenia Jerozolimy”. O kim mówiła? „Nim” czyli Bogu czy „Nim” o Jezusie? Dylematu nie rozstrzygnięto też w Biblii Poznańskiej. Na szczęście w tłumaczeniu ekumenicznym mamy, że mówiła o „Dziecięciu”. Mesjasza rozpoznaje więc nie tylko Symeon, ale i Anna….

Wymowa tekstu jest więc jasna. Przyniesiony do świątyni Jezus to obiecany przez proroków Mesjasz

5. W praktyce

  • Rodzice są jacy są. Nawet jeśli nie są chodzącymi ideałami, trzeba wybaczać im więcej niż każdemu innemu człowiekowi. I trzeba chronić ich cześć, bo ich niesława jest przecież też niesławą ich dzieci. To postulat wynikający z Księgi Syracha. Połączony zresztą z obietnicą wynagrodzenia takiej postawy wobec rodziców. Dobrze jednak, że św. Paweł w liście do Kolosan dokonuje pewnej korekty. To znaczy wskazuje, że nie tylko i dzieci, ale i rodzice mają kierować się w swoim życiu ideałami Ewangelii. Domaganie się na podstawie prawa Bożego szacunku i czci z jednej, a gwałcenie innych praw Bożych z drugiej to postawa z gruntu zakłamana, fałszywa. W dobrej rodzinie – idąc za wskazaniami świętego Pawła – trzeba nie tylko akcentować rolę relacji na linii rodzice-dzieci tworząc kodeksy różnych zachowań. W praktyce zresztą często sprowadzające się do zasady, że rodzic ma zawsze rację. Trzeba przede wszystkim, by każdy z członków rodziny starał się dorastać do miary Chrystusa.
     
  • Kto ma przewodzić rodzinie? Mężczyzna czy kobieta? Ojciec czy matka? Takie stawianie spraw jest niezgodne z nauczaniem św. Pawła. odnośnie do relacji małżeńskich. Według niego i mężowie i żony powinni być ludźmi głęboko osadzonymi w Jezusie Chrystusie. Wtedy problem kto nad kim dominuje nie istnieje. Bo jest miłość, a nie chęć kierowania mężem /żoną...
     
  • Może najmniej istotne...Maryja stała się Matką Bożego Syna. Józef ich opiekunem. Mogli nie wiadomo co o sobie myśleć. A jednak pokornie poddali się prawu i panującym zwyczajom... Obserwujemy dziś czasem jak ten czy ów rodzic w podejściu do swojego dziecka dziwaczy. Jest ono dla niego tak wyjątkowe, że dla jego dobra – niby – kwestionuje przyjęte zasady czy obyczaje; wychowuje go w opozycji do tego społeczeństwa. A tymczasem nie ma co wymyślać. Jeśli dziecko ma żyć w takim a nie innym społeczeństwie, trzeba go w tę społeczność wprowadzić. Jasne, ta społeczność może czasami utrudniać człowiekowi rozwój. Ale przecież też bardzo dużo daje. Choćby cały system wzajemnego wspomagania się – urzędy, sklepy, szkoły, szpitale...
     
  • Spełniając swój religijny obowiązek Józef i Maryja usłyszeli niesamowite proroctwo, które zapewne pomogło im zrozumieć, kim się zajmują. Ale potem już była proza życia. W rodzinach bywa podobnie. Obowiązki, obowiązki, obowiązki. Nie znaczy to jednak, że nie ma miejsca na Boga. Przeciwnie, wypełnianie tych obowiązków może być przygotowaniem okazji do Bożego działania.  Naszym zadaniem jest robić, co Bóg każe. A to czy zadziała jakoś nadzwyczajnie czy nie trzeba już zostawić Jemu...
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama