Dążcie do tego, co w górze, nie do tego, co na ziemi. Kol 3
Dość łatwo przychodzą mi słowne deklaracje wobec Boga, że Go chwalę i wysławiam. Czy jednak mają one odzwierciedlenie w moim codziennym życiu? Czy jestem świadkiem Chrystusa? Czy zbliżam się każdego dnia ku Niemu? Jakimi motywacjami kieruję się w swoich wyborach? Dzisiejsza Liturgia Słowa daje kolejne wskazania, jak powinno wyglądać moje życie z Bogiem. Św. Paweł radzi, by dążyć do tego, co w górze, a nie na ziemi, Jezus zaś w błogosławieństwach ukazuje drogę do szczęścia, a mówiąc „biada” przestrzega przed niewłaściwymi postawami.
Niestety, zbyt często przyziemne sprawy stawiam nad Boże. Żeby to zauważyć powinnam częściej przyglądać się motywacjom swoich wyborów. Bo to pomoże mi dostrzec komu tak naprawdę służę i dla kogo żyję. Zbyt silna koncentracja na sobie, na tym, co posiadam, na talentach i zdolnościach, którymi Bóg mnie obdarował, tak naprawdę zamyka mnie na Niego. Poszukując potwierdzenia swojej wartości utwierdzam się jedynie w pysze.
Jeśli zrezygnuję z dążeń do zaspokajania wyłącznie przyziemnych pragnień, przyjemności, własnych ambicji, które oddalają od Boga, tak naprawdę dopiero wtedy będę szczęśliwa. Tak zapewnia mnie dziś Jezus. To da siłę znoszenia prześladowań ze względu na Niego, a to, choć wydaje się niemożliwym, zapewni mi szczęście. Jezus przestrzega, bym nie skupiać się w życiu jedynie tym, co posiadam. Nie piętnuje w ten sposób radości, czy posiadania jakiegokolwiek majątku, ale jedynie to, by zaspokajanie własnych pragnień, ambicji, nie było głównym celem życia. Napomina mnie, bym pamiętała, że wszystko, co Bóg daje, ma pomóc mi w osiągnięciu szczęścia wiecznego, a nie umacnianiu przekonania o własnej sile i niezależności.
Czytania mszalne rozważa Aleksandra Kozak
Miłosierdzie Boże
Być bliżej Ciebie chcę
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.