Słyszymy dzisiaj: „Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota”. Czy jednak należymy do tych, którzy z niepokojem spoglądają we własne wnętrza? Czy współczesny człowiek jest kimś, kto w sobie dostrzega korzeń grzechu? Czasem nie mogę oprzeć się wrażeniu, że świat wokół uczy czego innego: świadomości siebie, owszem. Ale raczej świadomości nurtów ukrytych w naszym dzieciństwie, świadomości bycia pod presją otoczenia, świadomości wymagań stawianych przez strach, marzenia czy ambicje – najogólniej mówiąc: samoświadomości oderwanej od odpowiedzialności.
A przecież zło często nie tylko mamy w sercu – my je hodujemy, podsycamy z dnia na dzień. Zbrodniarzami nie jesteśmy być może, ale czy nie zbyt szybko uznajemy się za ludzi porządnych? Czy nie zapominamy, że usprawiedliwia nas łaska Boga, nie okoliczności łagodzące?
Czytania mszalne rozważa Katarzyna Solecka
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.