Na Boże Narodzenie - Msza w dzień - z cyklu "Wyzwania".
więcej »Bóg nigdy nie pragnął „religii” to znaczy bezosobowego i automatycznego przestrzegania ustanowionych zasad. Pragnął serdecznej więzi z tymi, których stworzył.
- Pewien człowiek miał dwóch synów. Młodszy z nich powiedział mu: »Ojcze, daj mi już teraz tę część majątku, która przypadłaby mi w spadku!«. I ojciec się zgodził. Podzielił swoje mienie pomiędzy synów. Po kilku dniach młodszy syn, po upłynnieniu wszystkiego co otrzymał, wyjechał do dalekiego kraju i tam, żyjąc rozrzutnie, roztrwonił swój majątek.
Kiedy już wszystko wydał, popadł w nędzę. Na dodatek w kraju tym nastał straszny głód. Zaciągnął się więc do pracy u jednego z tamtejszych obywateli, a ten wysłał go do swojej posiadłości na wsi, by doglądał tam jego świń. Chłopak marzył o tym, by móc zaspokoić głód choćby strąkami, które żarły świnie, lecz zarządca nie pozwalał mu tego uczynić.
Gdy wreszcie przemyślał sobie swe postępowanie, tak sobie powiedział: »Iluż to robotników mojego ojca ma pod dostatkiem chleba, a ja ginę tu z głodu. Zbiorę się i wrócę do mego ojca. Powiem mu: ‚Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie. Już nie jestem godny nazywać się twoim synem. Uczyń mnie jednak choćby jednym z twoich robotników!’« i zabrawszy się wyruszył do swego ojca.
Kiedy był jeszcze daleko, jego ojciec dojrzał go i wzruszył się ogromnie. Wybiegł mu naprzeciw, wziął go w ramiona, przytulił go i ucałował. Wtedy syn tak się do niego odezwał: »Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie. Już nie jestem godny nazywać się twoim synem«. Lecz ojciec przerwał mu i polecił swym sługom: »Przynieście tu szybko najlepszą szatę i odziejcie go! Włóżcie też mój pierścień na jego dłoń i obuwie na jego stopy!. Złóżcie też w ofierze utuczone cielę! Następnie będziemy ucztować i radować się, że mój młodszy syn, choć był już jak umarły, to jednak wrócił do życia; zginął, a jednak się odnalazł«. I zaczęli się cieszyć” (Łk 15,11-24 NPD).
Jakże piękny obraz Boga ukazują nam te dwie historie! Ta historia biblijna zwana jest często „Przypowieścią o synu marnotrawnym”, ale wydaje mi się, że należałoby ją zatytułować „Oczekujący ojciec”. W obu opowiadaniach, a szczególnie w przypowieści biblijnej, widoczne są trzy aspekty charakteru dobrego ojca, które pomogą nam zrozumieć ojcowskie serce Boga.
Ojciec kochał syna tak bardzo, że pozwolił mu opuścić dom. W tradycji żydowskiej ojciec długo i starannie przygotowywał syna do wejścia w wiek dorosły. Oznaczało to wielogodzinną cotygodniową naukę praw Bożych. Jednak w chwili przełomowej, choć wiedział, jakiego rodzaju nieszczęście może spotkać jego młodszego syna i mimo całego starania, jakie wcześniej włożył w jego wychowanie na prawego i odpowiedzialnego członka gminy żydowskiej, bez słowa sprzeciwu czy nacisku, w całej swej mądrości, pozwolił mu odejść. Ten ojciec zrozumiał znaczenie dyscypliny i wychowania. Bardziej niż na zewnętrznym posłuszeństwie zależało mu na zdobyciu serca swego młodszego syna.
W chwili gdy syn osiągnął wiek, w którym, jak zezwala tradycja żydowska, mógł upomnieć się o swoją część majątku rodzinnego, ojciec mu nie odmówił, chociaż żądanie ze strony tak młodego i upartego syna było, delikatnie mówiąc, bardzo obraźliwe, butne i zarozumiałe.
Dając synowi wolność decyzji, ojciec stwarzał warunki dla zaistnienia pomiędzy nimi autentycznej więzi. Choć w głębi serca ubolewał nad postępowaniem syna, nie próbował mu narzucić swoich odczuć. Był po prostu na miejscu, aby mu służyć tak, jak to zawsze czynił. Dał synowi tak dużą swobodę postępowania nie dlatego, że się z nim zgadzał, ale dlatego, że go miłował i był na tyle mądry i cierpliwy, by poczekać aż jego syn zechce odwzajemnić to uczucie. Wcześniej przez wiele lat pouczał go o tym, jak powinien żyć. Spędził setki godzin, przekazując mu mądrość zawartą w Słowie Bożym. Od chwili jego narodzin otaczał młodszego syna swoją serdecznością i przyjaźnią. Teraz wybór należał już tylko do syna.
I ojciec pozwolił mu odejść. Wiedział, że zmuszając go do pozostania wbrew jego woli, wymagałby zewnętrznego posłuszeństwa bez miłości. Rozumiał drogi Boże na tyle, aby wiedzieć, że zewnętrznie można żyć według Prawa Mojżeszowego, a równocześnie wewnętrznie, w swoim sercu tęsknić do innych bogów i im hołdować. On nade wszystko pragnął serca swego syna, a nie tylko zewnętrznego posłuszeństwa. Jednak na to trzeba było zaczekać.
Wydawnictwo: Vocatio Modlił się więc i czekał. Jego serce podążało za synem, ale on sam musiał czekać na jego własny powrót do domu. Taka reakcja ojca na bunt syna świadczy o tym, iż dobrze rozumiał on naturę prawdziwego ojcostwa, a więc naturę ojcowskiego serca Boga. Bóg z królewską hojnością dał człowiekowi wolną wolę, a tym samym „zaryzykował”, że może zostać odtrącony.
Bóg nigdy nie pragnął „religii” to znaczy bezosobowego i automatycznego przestrzegania ustanowionych zasad. Pragnął serdecznej więzi z tymi, których stworzył. Pozostawienie komuś wolności wyboru jest zawsze ryzykowne, ale bez takiego ryzyka nikt nigdy nie przekona się, czy druga strona żywi prawdziwą miłość...
*
Powyższy tekst jest fragmentem książki "Ojcowskie serce Boga". Autor: Floyd McClung. Wydawnictwo Vocatio, 2015 r.