Garść uwag do czytań na XXVII niedzielę zwykłą roku B z cyklu „Biblijne konteksty”.
Zbierzmy przedstawione tu treści
- Bóg nie uważa samotności mężczyzny za coś dobrego (chodzi oczywiście o prawdę ogólną, nie wypowiadam się tu na temat wyjątków, np. celibatariuszy).
- Inne stworzenia – zwierzęta – nie są w stanie wypełnić pustki tej samotności. Warto tu zauważyć jeszcze dwie sprawy: po pierwsze istoty te zostały ulepione z gleby, a nie ma mowy o tchnięciu w nie tchnienia życia, choć oczywiście żyły. To pokazuje, że mężczyzna był jednak stworzeniem wyjątkowym.
- Czy jest tu też, co pozwalałoby na wskazanie, że człowiek panuje nad zwierzętami? Wydaje się, że tak. Zgodnie z hebrajskim widzeniem świata nadawanie imienia, nazwy stworzeniom świadczy, że człowiek nad nimi władzę, panuje nad nimi. Zwróciłbym jednak w tym miejscu uwagę, że w sumie to Adam nie nadaje im imienia. Raczej określa je jako pewien rodzaj stworzeń, dając im wspólne określenie „istot żywych”.
- W uczynieniu kobiety z żebra mężczyzny wyraża przede wszystkim myśl, że oboje mają tę samą naturę. Oboje są więc w pełni ludźmi. W oryginale wyrażono to też przez niemożliwą do oddania grę słów. Po polsku mamy „mężczyzna” i „kobieta”. W tekście hebrajskim mamy – jak przetłumaczył to niegdyś ks. Jakub Wujek - „mąż” i „mężyna”. Jeden rdzeń słowa, różne końcówki. Podobnie jak nauczyciel i nauczycielka, lekarz i lekarka. Istota ta sama, inna tylko płeć.
Przez wieki zastanawiano się oczywiście dlaczego Bóg stworzył kobietę z żebra, a nie np. z nogi, ręki czy głowy. Wskazywano przy tym na bliskość żeber i serca. Podobnie zauważano, że dzięki stworzeniu z żebra, których człowiek ma przecież wiele, mężczyzna nie stał się kaleką. Ale może zostawmy już tego rodzaju dywagacja. W scenie chodzi o podkreślenie jednej natury mężczyzny i kobiety, a nie uzasadnianie jakiejś lepszości jednego czy drugiej.
- Czy mężczyzna nadaje kobiecie imię? A więc czy ma tu nad nią jakąś władzę? Myślę, że to nie tyle nadanie kobiecie imienia, co, podobnie jak wcześniej w wypadku zwierząt, jakieś ich określenie. Imię to nada mężczyzna kobiecie po grzechu: Ewa. Póki co po prostu odkrywa, że choć różna od niego w jakiś tajemniczy sposób stanowi z nim jedność.
- Scena ta dla autora natchnionego jest też wytłumaczeniem instytucji małżeństwa. W kontekście Ewangelii tej niedzieli to najistotniejsza treść pierwszego czytania. „Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem”. Ważnym wydaje się tutaj owo podkreślenie, że oboje stają się „jednym ciałem””. Mężczyzna jakby poszukiwał w kobiecie swojego utraconego żebra. I dopiero znalazłszy kobietę jest „kompletny”. Do tej sceny nawiąże później Chrystus tłumacząc nierozerwalność małżeństwa. O czym usłyszymy w Ewangelii tej niedzieli.
2. Kontekst drugiego czytania Hbr 2,9-11
List do Hebrajczyków, przynajmniej na początku, to przedstawienie Jezusa jako tego, który jest prawdziwie Bożym wysłannikiem, znacznie większym od aniołów. I dlatego – konkluduje autor listu – trzeba nam koniecznie Go słuchać. Jednocześnie autor stara się on odpowiedzieć na niewątpliwie dręczące niejednego chrześcijanina tamtych czasów pytanie: dlaczego ten wielki Jezus, Boży posłaniec, arcykapłan, ten, któremu poddany został cały świat, był dla oka ludzkiego kimś tak zwyczajnym? Dlaczego nie objawił się w świecie jako potężny władca?