Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Garść uwag do czytań na XXVII niedzielę zwykłą roku B z cyklu „Biblijne konteksty”.
Faryzeusze przystąpili do Jezusa i chcąc Go wystawić na próbę, pytali Go, czy wolno mężowi oddalić żonę. Odpowiadając zapytał ich: „Co wam nakazał Mojżesz?” Oni rzekli: „Mojżesz pozwolił napisać list rozwodowy i oddalić”.
Wówczas Jezus rzekł do nich: „Przez wzgląd na zatwardziałość serc waszych napisał wam to przykazanie. Lecz na początku stworzenia Bóg «stworzył ich jako mężczyznę i kobietę: dlatego opuści człowiek ojca swego i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem». A tak już nie są dwoje, lecz jedno ciało. Co więc Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela”.
W domu uczniowie raz jeszcze pytali Go o to. Powiedział im: „Kto oddala żonę swoją, a bierze inną, popełnia cudzołóstwo względem niej. I jeśli żona opuści swego męża, a wyjdzie za innego, popełnia cudzołóstwo”.
Przynosili Mu również dzieci, żeby ich dotknął; lecz uczniowie szorstko zabraniali im tego. A Jezus widząc to oburzył się i rzekł do nich: „Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im; do takich bowiem należy królestwo Boże. Zaprawdę powiadam wam: Kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten nie wejdzie do niego”. I biorąc je w objęcia, kładł na nie ręce i błogosławił je.
4. Warte zauważenia
Ewangelia tej niedzieli składa się z dwóch scen. Pierwsza z nich chyba nie wymaga wyjaśnień. Warto jednak zauważyć to odwołanie się Jezusa do pierwotnego Bożego zamiaru. Rozwód? Tak, Mojżesz pozwolił, bo i tak byście nie posłuchali. Ale pierwotny zamiar Boga odnośnie do małżeństwa był inny. Miał być związkiem trwałym, nierozerwalnym. Co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela.
Nasuwają się w tym miejscu ważne pytanie: co znaczy, że Adama i Ewę połączył Bóg? Jak to zrobił, w którym momencie? Nie ma w Biblii przecież mowy o ich ślubie. I w którym momencie łączy Bóg konkretnego mężczyznę z konkretną kobietą?
Jezus tego nie wyjaśnia. Jedyną mającą ręce i nogi odpowiedzią na to pytanie zdaje się być to, co przyjął Kościół: małżeństwo powstaje, gdy mężczyzna i kobieta wspólnie na wejście w taki związek się zgadzają. W tę zgodę na związek wchodzi sam Bóg łącząc mężczyznę i kobietę tak mocno, że można powiedzieć, iż stanowią jedno ciało.
Proszę zwrócić uwagę, że Kościół dyspensuje od braku tzw. formy kanonicznej zawarcia małżeństwa, to znaczy że do ważności musi być ono zawarte w obecności świadka urzędowego (kapłana) i dwóch innych świadków. Ale nigdy nie dyspensuje od zgody na zawarcie małżeństwa. Jej brak, przymus, podobnie wyłudzenie tej zgody jakimś oszustwem, powodują, że małżeństwa tak naprawdę nie ma.
Podsumowując i wracając do Ewangelii... Droga ucznia Jezusa, owo wzięcie na siebie Jego krzyża i naśladowanie Go, owo tracenie dla Niego i Ewangelii życia, polega między innymi na uznaniu nierozerwalności małżeństwa. Taki był pierwotny Boży zamiar względem tego związku mężczyzny i kobiety i ten zamiar chrześcijanin ma wcielać w swoje życie.
Scena z dziećmi, które Jezus błogosławi jest już mniej jednoznaczna. Co znaczy „do takich należy królestwo Boże”? Można by rozumieć, że po prostu do dzieci. Tu wszystko jest jasne. Ale za chwilę Jezus mówi, że kto nie przyjmie królestwa Bożego jak dziecko, ten do niego nie wejdzie. Co to znaczy przyjąć królestwo jak dziecko?
Wolałbym uniknąć rozważania, jakie to cechy mają dzieci i wzywać do takich postaw dorosłych. Proszę jednak zwrócić uwagę, że ta scena jest dość ściśle związana z poprzednią. Nie dzieli ich jakaś wzmianka o tym, że Jezus gdzieś poszedł, z kimś dodatkowo się spotkał. To jakby dalsza część tej pierwszej opowieści. Jakie to ma znaczenie?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |