Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Tamci ludzie (I w. n.e.) prawdziwie wierzyli, że obaczą niedługo Pana Jezusa jak z mieczem zstępuje na obłoku wywierając zemstę nad tym bluźnierczym padołem grzechu. 'Pocieszające byłoby móc powiedzieć, że Jezus patrzył na koniec świata, jak na mit, że jego posłanie brzmiało «żyj tak, jakby jutro wszystko, łącznie z tobą, miało przestać istnieć». Wielu kaznodziejów sądzi, że mówiąc to dokładnie naśladują Jezusa, «nie jesteście na tym świecie na zawsze. To jest czas próby. Żyjcie ta, jakbyście mieli umrzeć w każdej chwili». Problem polega na tym, że Jezus w ogóle w ten sposób nie myślał. Nie było tam żadnego jakby. On wierzył, że wielki finał zakończy ten świat, przepisy ceremonialne i żywieniowe, wszystkie bieżące problemy Izraela. Ludzie mogli wstrzymać oddech, tak blisko był koniec. Schweitzer powiedział, że teolodzy wyliczają Jezusa na poparcie ich własnej etyki afirmującej świat. Rzeczywisty Jezus przeczył światu, przeczył mu totalnie. Oto jeszcze inny powód, dla którego jest nam obcy.
Odpowiedź:
Czy Jezus istotnie w to wierzył, dopiero się okaże.
Na podstawie zawartej w Ewangelii Mateusza wiary w paruzję możemy ustalić datę jej powstania na pierwszą połowę ósmej dekady I w., gdyż Mateusz zapowiada koniec świata bezpośrednio po zburzeniu Świątyni w 70 r.
Odpowiedź:
Wcale nie. Jak podaje jeden z komentarzy biblistycznych do NT, dziś wśród egzegetów (niezależnie od ich proweniencji wyznaniowej lub bezwyznaniowej) Ewangelię Mateusza uważa się za dzieło tworzone etapami przez Mateusza i jego szkołę, ukończone dopiero po roku 70, gdzieś w latach 75–85[5]. Przytacza się na to wiele argumentów[6], a jednym z nich jest przykładowo argument wskazujący na to, że Mt 22,6–7 zawiera aluzję do zniszczenia Jerozolimy w 70 roku, czego nie ma już z kolei w tekście paralelnym u Łukasza (Łk 14,16–20). Wskazuje się także na opis judaizmu zawarty w Mt. Cechy tego opisu wskazują na powstanie Ewangelii Mt po roku 70[7].
Tak oto Jezus opowiada o oznakach i okolicznościach końca:
„Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego w królestwie swoim” (Mt 16,28, BT)”
Odpowiedź:
Agnosiewicz wyrwał ten tekst z kontekstu, stąd nie widać, o jakie ujrzenie Syna Człowieczego w Jego królestwie naprawdę tu chodziło. Wyjaśniają to wersy następne, które rozwijają ten wątek w temat chwalebnego przemienienia Jezusa na górze Tabor, gdzie ukazał się w towarzystwie Mojżesza i Eliasza (szczególnie silnie Ewangelista Łukasz łączy w Łk 9,28 kwestię widzenia Jezusa, Mojżesza i Eliasza z góry Tabor z powyższymi słowami o ujrzeniu Jezusa w królestwie). U wszystkich trzech ewangelistów synoptycznych powyższe słowa Jezusa mówiące o ujrzeniu Go w królestwie przez niektórych Jego słuchaczy konsekwentnie następują tuż przed opisem wspomnianego eschatologicznego widzenia Mojżesza i Eliasza obok Jezusa na górze Tabor (Mk 9,1–8; Łk 9,27–36; Mt 16,28 – 17,8), co wskazuje na to, że ci autorzy nierozerwalnie wiązali te dwie kwestie ze sobą w jeden wątek i w jedną całość tematyczną. Przejdźmy do następnych tekstów, jakie omawia Agnosiewicz jako „dowody” na to, że koniec świata miał według NT nastąpić w I wieku naszej ery:
„Wtedy wydawać was będą na udrękę i zabijać was będą (…) wówczas wielu się zgorszy, i nawzajem wydawać się będą i nawzajem nienawidzić (to opis prześladowań Neronowych, które podzieliły chrześcijan, wielu zwątpiło i wyparło się wiary, nawzajem donoszono na siebie; można również widzieć w tym opis wojny rzymsko–żydowskiej z lat 66–70, wielu Żydów nie chciało walczyć, jednak zostali 'wydani na udrękę' przez zapał najbardziej sfrustrowanych, głównie zelotów, wojna ta podzieliła społeczeństwo żydowskie) (…) I powstanie wielu fałszywych proroków i zwiodą wielu (faktycznie okres ten obrodził w Mesjaszów, którzy szybko znajdowali posłuch i wiarę naiwnych Żydów z dawien dawna czekających na pogromcę wrogów; często wystarczała zwycięska potyczka z wojskami rzymskimi, aby jej wodza natychmiast obwołano Mesjaszem; nie może dziwić trwoga chrześcijańskiego autora owych słów, broniącego swego Mesjasza) (…) Gdy więc ujrzycie na miejscu świętym ohydę spustoszenia, która przepowiedział prorok Daniel (tak samo jak pseudoDaniel przepowiedział profanację świątyni jerozolimskiej przez Antiocha IV, tak pseudoJezus przepowiada profanację tejże świątyni przez wojska rzymskie) (…) Wtedy ci, co są w Judei niech uciekają w góry (faktycznie autor usprawiedliwił chrześcijan, którzy umknęli z Jerozolimy w czasie największej pożogi)
Odpowiedź:
Warto w tym miejscu sobie odnotować, że Agnosiewicz czyni tu uwagę wskazującą na to, że opis ten powstał po roku 70 n.e. Przyda się to niżej w kwestii pewnych uwag.
(…) Gdyby wam wtedy kto powiedział: Oto tu jest Chrystus, albo tam, nie wierzcie (przed zburzeniem świątyni było wielu Mesjaszów, toteż przestrzegano przed dawaniem im wiary; po zburzeniu należało wierzyć w Mesjasza, gdyż wtedy wierzyli w niego już tylko chrześcijanie, reszta zaś Żydów niemalże powszechnie zwątpiła w dawną ideę zbrojnego Mesjasza, wtedy to ewoluowała jego idea) (…) A zaraz po udręce owych dni słońce się zaćmi i księżyc nie zajaśnieje swoim blaskiem, i gwiazdy spadać będą z nieba, i moce niebieskie będą poruszone. I wtedy ukaże się na niebie znak Syna Człowieczego, i wtedy biadać będą wszystkie plemiona ziemi, i ujrzą Syna Człowieczego, przychodzącego na obłokach nieba z wielką mocą i chwałą. I pośle aniołów swoich z wielką trąbą, i zgromadzą wybranych jego z czterech stron świata (ten dość jasno zapowiedziany na lata 70–te koniec świata
Odpowiedź:
Tekst ten wcale nie musiał mówić o końcu świata w roku 70 n.e. Kilka uwag: Jak wyżej pisałem, zarówno egzegeci, jak i nawet sam Agnosiewicz są zgodni co do tego, że powyższy tekst z Mt został zredagowany po roku 70. Zatem gdyby naprawdę tekst z Mt 24 można było zrozumieć tylko i wyłącznie jako zapowiedź końca świata na rok 70, to Jezus musiałby być wtedy uznany już przez autora rozdziału 24 Ewangelii św. Mateusza za fałszywego proroka. Jednak ani autor Mt, ani wspólnota chrześcijańska, jaka współtworzyła i przechowywała tekst Ewangelii św. Mateusza w I wieku nie podzielają nigdzie takiego mniemania. Ba! Piszący po roku 70 autor tej części Mt nie stara się nawet wyjaśniać tej kwestii, co wskazuje, że z punktu widzenia leksykalnego nie niosła ona dla niego żadnych problemów. Oznacza to więc, że Mt 24 nie musiał mówić o końcu świata w roku 70 n.e., jak to chce Agnosiewicz.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |