Wreszcie powiedział im: „nie pozdrawiajcie nikogo po drodze” (Łukasz 10:4). Zadziwiające! Żadnego znaku pokoju? Odrzucić najbardziej podstawową grzeczność Wschodu? Być ślepym i głuchym na innych? Dlaczego? Bo czasu było zbyt mało nawet żeby powiedzieć dzień dobry i do widzenia. Bóg będzie z wami, zanim zdążycie powiedzieć „Bóg z wami”.
Odpowiedź:
Agnosiewicz, wypisując takie dyrdymały o zbyt małej ilości czasu na to aby powiedzieć choćby „dzień dobry i do widzenia”, kompromituje się nieznajomością realiów kulturowych starożytnego Bliskiego Wschodu. W tamtej starożytnej kulturze semickiej słowo „pozdrowić” miało inne znaczenie, niż wydaje się Agnosiewiczowi na podstawie potocznego znaczenia tego słowa, które przyjęło się w naszej kulturze. W kulturze semickiej czasów Jezusa słowo „pozdrowić” oznaczało natomiast przede wszystkim „złożyć komuś dłuższą wizytę” [11]. Nie chodziło tu więc o brak czasu na zwykłe „dzień dobry i do widzenia”, jak naiwnie zakłada Agnosiewicz, ale o dłuższą wizytę. Apostołowie mieli unikać takich sytuacji ze względu na rozmiar dzieła misyjnego, którego się podejmowali, i wcale nie musiało się to wiązać z żadnym „bliskim końcem świata”.
Już tylko sam ogrom apostolskiego dzieła głoszenia zakładał brak czasu na regularne dłuższe wizyty u wszystkich spotkanych po drodze. Na podobny brak czasu na jakiekolwiek inne niż kaznodziejstwo zajęcia narzekają też z powodu ciążącej na nich misji współcześni misjonarze, którzy dziś wcale nie głoszą o żadnym „rychłym końcu świata”. Jak zatem widać, Agnosiewicz po raz kolejny zwyczajnie naciąga tekst w tym miejscu.
Do przyszłego nawróconego, który chciał zostać i pogrzebać swego ojca, Jezus powiedział: „Pozwólcie umarłym grzebać swoich umarłych”. Grzebanie swoich rodziców było uroczystym obowiązkiem nawet wśród pogan; w judaizmie było to prawo Boże. Nie dochowanie go było przekroczeniem przykazania czci dla ojca i matki. Żydzi grzebali swoich zmarłych w dniu, w którym umarli i opłakiwali ich przez sześć kolejnych dni. Powiedzieć człowiekowi, żeby tego nie robił, to był brak szacunku w najgorszym stylu. Jak wytłumaczyć tę szorstkość Jezusa? Królestwem Bożym. Było tak blisko, że większość uświęconych obowiązków musiało być porzuconych, ponieważ należały do dosłownie umierającego świata. Wezwanie do apostolstwa było ważniejsze niż grzebanie ojca, ponieważ było zbyt mało czasu. Boże wezwanie do królestwa przewyższało wszystkie mniej ważne zalecenia. Bóg miał przecież wkrótce pogrzebać nie tylko świątynię, ale cały świat.
Odpowiedź:
Mamy tu kolejną interpretacyjkę Agnosiewicza dokonaną oczywiście pod jego tezę o końcu świata w I wieku. Tymczasem ten przypadek można wytłumaczyć tak samo sensownie jak powyższy, bez potrzeby odwoływania się do idei jakiegoś rzekomego końca świata w I wieku, czyli ogrom zadań, jaki ciążył na Apostołach z tytułu pracy, jaką mieli wykonać, aby zapoczątkować głoszenie wszystkim narodom (zgodnie z zaleceniem Jezusa danym w Mk 13,10), był wystarczającym powodem do tak intensywnego przynaglania przez Jezusa Jego uczniów i do wymagania od nich takich wyrzeczeń jak pozostawienie obowiązku pogrzebu innym.
Jezus nie był kłamcą, ten biedak naprawdę wierzył, że jest Mesjaszem, który za parę lat ma powrócić aby dokonać pomsty (lub przynajmniej takim go widział autor Ewangelii).
Odpowiedź:
Jak dotąd nigdzie Agnosiewicz nie wskazał tekstu z zapisem słów Jezusa, gdzie mówiłby On o tym, że powróci za „parę lat”.
Również św. Paweł zdawał się wierzyć w bliski koniec: „Nie jesteś związany z żoną? Nie szukaj żony (…) Mówię, bracia, czas jest krótki; dopóki jednak trwa winni również ci, którzy mają żony, żyć tak, jakby ich nie mieli, a ci, którzy płaczą, tak jakby nie płakali, ci zaś, co się radują, tak jakby się nie radowali; ci, którzy nabywają, jak gdyby nie posiadali; ci, którzy używają tego świata, tak jakby z niego nie korzystali. Przemija bowiem postać tego świata” (1 Kor 7, 29–31). Skoro Paweł odradzał wiernym ożenki, a żonatym zakazywał spółkowania, odradzał więc prokreację wśród chrześcijan. Jeśli więc zakładałby ich dłuższą przyszłość, jakże umarłych zastępowaliby nowi?
Odpowiedź:
Oto kolejny przykład próby dopasowania przez Agnosiewicza tego, co mówi tekst biblijny, do swojej zmyślonej tezy. No więc poodkręcajmy to wszystko i zobaczmy, jakie naprawdę miał poglądy Apostoł Paweł w temacie małżeństwa i co naprawdę miał on na myśli w powyższych słowach „cytowanych” przez Agnosiewicza.
Po pierwsze, kompletną bzdurą, jeśli nawet nie manipulacją jest teza Agnosiewicza, zgodnie z którą św. Paweł „zakazywał” żonatym spółkowania i płodzenia dzieci.
Już w tym samym rozdziale 1 Listu do Koryntian, z którego „cytuje” Agnosiewicz (w celu „udowodnienia”, że Paweł „odradzał” chrześcijanom prokreację), czytamy o tym, że małżonkowie nie powinni unikać współżycia, gdy na wskutek czasowego rozstania między nimi zaistnieje ryzyko braku wstrzemięźliwości (1 Kor 7,5). Również w Rz 7,3 Paweł nie zabrania współżyć z innym mężczyzną wdowom, które powtórnie wyjdą za mąż.
Po drugie, Paweł odradzał małżeństwa, lecz go nie zakazywał, i w innym liście krytykował nawet tych, którzy małżeństwa zakazywali (por. 1 Tm 4,3). Twierdzeniu Agnosiewicza, zgodnie z którym św. Paweł w 1 Liście do Koryntian odradzał małżeństwa z powodu „bliskiego końca świata” można przeciwstawić słowa z tego samego 1 Listu do Koryntian, gdzie Paweł zachęca wdowy i mężczyzn do powtórnego małżeństwa:
„Jeżeli ktoś jednak uważa, że nieuczciwość popełnia wobec swej dziewicy, jako że przeszły już jej lata i jest przekonany, że tak powinien postąpić, niech czyni, co chce: nie grzeszy; niech się pobiorą […]. Żona związana jest tak długo, jak długo żyje jej mąż. Jeżeli mąż umrze, może poślubić kogo chce, byleby w Panu” (1 Kor 7,36.39 – BT).
W 1 Tm 5,14, którego czas powstania określa się na okres o ok. 10 lat późniejszy niż powstanie 1 listu do Koryntian[12], Paweł wręcz pisze o kobietach chrześcijankach:
„Chcę zatem, żeby młodsze wychodziły za mąż, rodziły dzieci, były gospodyniami domu, żeby stronie przeciwnej nie dawały sposobności do rzucania potwarzy” (1 Tm 5,14 – BT).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |