60) Intryguje mnie kwestia związana z Jordanem. Otóż hasło PALESTYNA (str. 885) wymienia takie oto „cztery główne dopływy Jordanu: Jarmuk, Jabbok, Arnon i Zared”. No ale te 2 ostatnie rzeki wpadają od wschodu do Morza Martwego, jeżeli ta ostatnia w ogóle gdzieś wpada. Czyżby Morze Martwe traktowano jako ciąg dalszy Jordanu? Byłoby to nawet jakoś tam zasadne. Tylko że czemu wobec tego hasło Jordan tak M. Martwego nie traktuje? Na powyżej wyszczególnionej stronie jest też zapis: „Na południe od Edomu rozciąga się południowa pustynia Jordanu”, wszak Jordanu, nawet przeobrażonego w M.Martwe, już tam ni śladu. Inna rzecz, że nieco powyżej jest „Edom na północ od Zaredu”, a jeszcze nieco wyżej „Moab między Arnonem a Zaredem”. Hmm... Czyli Edom i Moab, krainy przecież nietożsame, wzajemnie się przenikają? W ogóle ta Palestyna to jakaś zaczarowana kraina. No bo już na stronie 886 „rękodzieła pochodzące z paleolitu (ok. 1.000.000 – 14.000 przed Chr.) znajduje się na powierzchni ziemi na wielu stanowiskach w Palestynie”, a nieco poniżej od tego jest mowa o Natufianach, których kultura „była paleolityczna”. Wcześniej ci Natufianie mają swe hasło Natufijczycy (zakładam, że to ci sami), a w nim, iż to „archeologiczna nazwa ludu i okresu w górnym paleolicie, 10.000 – 8000 przed Chr. A więc jak? Górny paleolit poza paleolitem? „Wielki Atlas Biblijny” ma to poukładane i ponazywane rzeczowo. Po pierwsze, w nim mieniony okres to nie „Natufijczycy” lecz natufien. Po drugie, górny paleolit kończy się ok. 17.000 przed Chr. i zaczyna epipaleolit (ok.17.000 – 8300), poprzedzający neolit starszy: ów przedrostek „epi-” znaczy „po, za” i ten „popaleolit” już nie jest zaliczany do paleolitu, a jeszcze to nie neolit (czyli okres przejściowy, nazywany też mezolitem). Gwoli prawdy, takie uporządkowanie znalazłem też i w PEB, ale nie za pierwszym podejściem, co grozi irytacją, której doświadczyłem, i innym czytelnikom. Oby od razu na „prawidłowe” trafili.
61) Hasło PRZĘDZENIE tak mimochodem rzuca sobie uwagę, że „drzewce włóczni Samsona było podobne do wału tkackiego, (1 Sm 17,7)”. Trzeba je jednak poprawić, bo inaczej jest we wskazanym cytacie i jego okolicach: „Wystąpił z obozu filistyńskiego pewien harcownik imieniem Goliat. Był wysoki na 6 łokci i 1 piędź (ok. 2,6m)... Drzewce jego włóczni było jak wał tkacki, a jej grot ważył 600 syklów (gdzieś 7 kg)”. Rozumiem, że można w znużeniu przestawić literkę czy cyferkę, ale żeby tak niepodobne do siebie imiona?
62) Hasło PAWEŁ zastanawia takim to ustępem: „W Listrze tłum chciał ukamieniować Pawła (Dz 14,19)”. A w odnośnym passusie Dz jest: „Nadeszli Żydzi z Antiochii i z Ikonium. Podburzyli tłum, ukamieniowali Pawła i wywlekli go za miasto, sądząc, że nie żyje”. W moim odczuciu oba te wyeksponowane przeze mnie czasowniki są niezbyt fortunnie dobrane – i ten w PEB, i ten w BT. Pierwszy jest zanadto pojemny, bo „chcieć ukamieniować” to i można nie rzucając nawet jednym kamieniem; ot, wystarczy mieć taką chętkę, tak jak miewamy nieraz ochotę kogoś „rozerwać na kawałki”, ale dla różnych rozsądnych powodów na ochocie poprzestajemy. Z drugiej strony „ukamieniować” znaczy słownikowo „zabić poprzez obrzucenie kamieniami” – tymczasem nie zabili, a jedynie sądzili, że zabili: czy ktoś ukradł 10 tys. zł porywając torebkę z przekonaniem, że ta kwota tam jest, a były tylko jakieś bezwartościowe kwity? No nie! Owszem, kradł, sądząc, że ukradł. Chociaż moralnie to i ukradł. W BT, moim nie narzucającym się zdaniem, najzgrabniej byłoby użyć słówka „kamieniowali” – ale tu decydujące znaczenie ma oczywiście zapis źródłowy w greckim dialekcie koine. Również w PEB winno być, że „tłum kamieniował Pawła”, a nie, że „chciał ukamieniować”.
63) Moja pojętność kompletnie zawodzi w zetknięciu z takim oto zapisem w haśle ODKUPIENIE: „Zakłada się, że alienacja i niewola (tj. grzech) są dla ludzkiej kondycji endemiczne i mają daleko idące konsekwencje”. Nijak nie mogę uchwycić, co ma do alienacji i grzechu „występowanie czegoś tylko na określonym terenie”, bo wg dostępnych mi słowników tyle znaczy termin „endemizm, endemiczny” - i to tylko w odniesieniu do chorób, roślin i zwierząt. A może znów „goliata” podmienił „samson” czy „dawid” pierwotnego „daniela”?
64) Hasło PALMA wyjaśnia, i dobrze, że „hebrajskiego słowa oznaczającego palmę daktylową, tamar, używa się w Biblii także jako nazwy i imienia własnego... Siostra i córka Absaloma miały na imię Tamar”. Koniecznie proponuję tu dokooptować znacznie ważniejszą od nich ich imienniczkę, tj. Tamar, najpierw synową Judy, a potem i matkę jego 2 synów, która to Tamar dostąpiła zaszczytu umieszczenia w rodowodzie Jezusa w Mt 1,3 jako matka Faresa. Prócz niej jeszcze tylko 4 kobiety tak uhonorowano: jerychońską nierządnicę Rachab, Moabitkę Rut, Batszebę, żonę Uriasza, a potem Dawida, no i oczywście Maryję.
65) Łaska PEB nie tylko w odniesieniu do Tamar z rodowodu Jezusa na pstrym koniu jeździ. Taka prorokini Chulda (ani Hulda, bo tak też ją piszą) nie ma swojego w PEB hasła. Tymczasem tejże prorokini Biblia poświęca spory podrozdział zatytułowany w BT „Wyrocznia Chuldy” (2 Krl 22,11-20; 2 Krn 33,20-28). Była to zaiste znacząca prorokini, skoro wielce pobożny król Jozjasz posyła do niej posłańców, by przez nią zasięgnąć Bożej rady w kluczowej dla narodu sprawie. Tymczasem zasłużył sobie na hasło mąż tejże Chuldy, niejaki Szallum (2), o którym w BT tylko krótka wzmianka jako mężu Chuldy i strażniku szat, pewnie jednym z bardzo wielu. Hasło AZARIASZ wprawdzie jest, ale superkrótkie: to „prorok (2 Krn 15,1)”. Tymczasem w Biblii o nim 1/6 strony: „syn Odeda, spoczął na nim duch Boży, owocnie przestrzegał króla judzkiego Asę. Owszem, jest hasło DEMETRIUSZ, ale li tylko w odniesieniu do rzemieślnika z Efezu tudzież chrześcijanina pochwalonego w 3J. Tymczasem ograniczenie się jeno do tychże 2 osób musi dziwić, jeśli się przeczytało Pierwszą Księgę Machabejską z takimi niekrótkimi podrozdziałami jak „Demetriusz I Soter”, ,,Demetriusz I i Aleksander zabiegają o sojusz z Jonatanem”, „List Demetriusza i jego śmierć”, „Pojednanie się Jonatana z Demetriuszem II”, „Poparcie dla Demetriusza ze strony Jonatana” czy wreszcie „Demetriusz II w niewoli”. Z pewnością czytelnikowi, jeśli poważnie się go traktuje, należą się uporządkowane życiorysy postaci, o których w Biblii tak wiele, że aż się w oczach mieni. ANTIOCH IV Epifanes, ponury bohater 1 i 2 Mch, którego postać jest kluczowa dla zrozumienia Księgi Daniela, ma ledwie 6 krótkich kolumnowych linijek. Te nasze katolickie kanoniczne księgi, nie uznawane jednak za takowe przez protestantów, są w PEB jakoś tak po macoszemu potraktowane.
66) W kontekście powyższego trudno się dziwić, że brak w PEB hasła Bet-Zacharia, której to miejscowości katolickie Pismo święte poświęca spory rozdzialik zatytułowany w BT „Bitwa pod Bet-Zacharia” (1 Mch 6,31-47). Tymczasem w PEB różnych innych hasłowych Bet...-ów jest co niemiara, w Biblii czasem tylko mimochodem gdzieś tam wspomnianych (np. Bet-Pelet, Bet-Araba, Bet-Chogla), nierzadko i o lokalizacji dziś nieznanej.
67) Ponad stronę poświęcono hasłu Ateny, jednak nie powiązano tego miasta z Biblią, a przecież Nowy Testament pobytowi Pawła w Atenach (w tym jego ważnej mowie na ateńskim Areopagu) poświęca sporo miejsca: Dz 17,15-34. A tu tymczasem o tym ani mru-mru, jeno zachwyty nad pogańskością – owszem, coś tam napomknięto o Pawle pod hasłem Areopag, do którego to Ateny odsyłają. Ateny bez Pawła to jak Betlejem bez Jezusa!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |