Te krótkie, wypływające z treści Ewangelii rozprawki mogą pomóc czytelnikom w refleksji nad naszym chrześcijańskim esse et agere – być i działać. abp Alfons Nossol
97. Mistrz i jego naśladowcy
Owocem zaś Ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie (Ga 5, 22n).
Czyj to portret? Tak, samego Jezusa. To w Nim owoce Ducha stały się najbardziej widoczne. Miłość – żył dla innych i umarł dla innych. Radość – nie był wędrownym kuglarzem, a przecież wszędzie zostawiał po sobie głęboką, duchową radość. Pokój – ten najgłębszy, płynący z pojednania człowieka z samym sobą i z Bogiem. Cierpliwość – gdy stawiano Mu podchwytliwe pytania, gdy Go oskarżano fałszywie i gdy męki zadawano. Uprzejmość – gdy pełen szacunku zwracał się do bliskich i świętych, jak i do dalekich i przewrotnych ludzi. Dobroć – która nie pozwalała Mu minąć nikogo w potrzebie. Wierność sobie, swemu posłannictwu, wierność prawdzie choćby miała życie kosztować. I ta wierność stawała się oparciem dla tych, którzy Mu zawierzyli. Łagodność – gdy spotykał się ze słabością grzeszników, a także z przewrotnością wrogów. Opanowanie – zarówno głodu i pragnienia, zmęczenia i bezsenności, jak i zwykłych ludzkich odruchów niechęci, gniewu czy niecierpliwości.
Cztery księgi Ewangelii nie są w stanie wyczerpać bogactwa postaci Jezusa. Ale przyznać trzeba, że św. Paweł okazał się mistrzem miniatury, gdy w dziewięciu słowach tak celnie oddał piękno osobowości Zbawiciela. I zarazem postawił wymagania wszystkim Jego naśladowcom. Bo każdy chrześcijanin powinien w sobie nosić wizerunek Chrystusa. Nie jest to łatwe, a często wręcz bardzo trudne. Dziewięć punktów pawłowego szkicu stwarza większe trudności niż zachowanie Dekalogu. I to jest zrozumiałe. Bo Dekalog jest barierą ograniczającą obszar zła w naszym życiu. Tu zaś chodzi o najpiękniejsze obszary dobra. Dekalog chroni człowieka przed upadkiem – tu Apostoł kreśli możliwości wzlotu ludzkiego ducha. W Kazaniu na górze sam Jezus ukazał ważną i konieczną rolę Dekalogu. Mówił: „Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni”. Ale to nie wszystko. Zaraz dodał: „Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” (Mt 5, 17-20). Potem, nawiązując do Dekalogu, stawiał wymagania zgoła inne, wyższe, sięgające głębi ludzkich sumień. Sam jednak żył jeszcze doskonalej. I to właśnie św. Paweł nazwał owocami Ducha. Ktokolwiek by chciał osiągnąć taką doskonałość własnymi siłami, byłby skazany na przegraną. Ale to przecież owoce Ducha – dary Boga. Może sięgnąć po nie każdy, kto chce być naśladowcą Mistrza.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |