Portret chrześcijanina

Te krótkie, wypływające z treści Ewangelii rozprawki mogą pomóc czytelnikom w refleksji nad naszym chrześcijańskim esse et agere – być i działać. abp Alfons Nossol

 

100. Chcę patrzyć na krzyż!


Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa, dzięki któremu świat stał się ukrzyżowany dla mnie, a ja dla świata... Ja na ciele swoim noszę blizny, znamię przynależności do Jezusa. (Ga 6, 14.17).


Przyzwyczailiśmy się do widoku krzyża. Spowszedniał. Dopiero skrajne reakcje ludzi wobec krzyża budzą refleksję. Po jednej stronie są to reakcje niechęci, nawet wrogości. Przykładem jest kampania sprzed kilku lat przeciwko krzyżom w szkołach niemieckich. „Nie chcemy, żeby nasze dzieci patrzyły na cierpienie!” Znamienne, że ten sprzeciw nie wypływał z motywów religijnych, lecz z jakiegoś oderwania się od życia. Bo można zdjąć krzyż ze ściany – ale nie można „zdjąć” z naszej codzienności cierpienia. Ono zostaje niezależnie od światopoglądowych opcji. Po drugiej stronie stoją ci, dla których krzyż jest źródłem siły. Choćby św. Joanna d’Arc – gdy stos zaczął płonąć, prosiła, by mogła patrzyć na krzyż. I to spojrzenie pozwoliło jej wytrwać w cierpieniu uderzjącym z dwóch stron – zniosła ból ognia, ale i straszną, ostateczną próbę wiary. Ginęła przecież z oskarżenia ludzi Kościoła. Ci, którzy mieli być ostoją dobra i sprawiedliwości, dali się wciągnąć w zło i niesprawiedliwość. „Chcę patrzyć na krzyż!” Spełniono jej pragnienie. Stos nie zgasł. Ale jej wiara i miłość ku Jezusowi też nie zgasła.
Krzyż... Nie o przedmiot chodzi. O Ukrzyżowanego chodzi. Już nawet sam kształt krzyża nabrał w naszej świadomości znaczenia więcej niż symbolu. Ale doskonale wiemy, że nie tworzywo, nie artystyczna wartość krucyfiksu są ważne. Wystarczą dwa drewienka związane sznurkiem – taki krzyż też jest znakiem i wiary, i Jezusowego zwycięstwa. Chrześcijanin chlubi się tym znakiem i tą rzeczywistością. Rzeczywistość Krzyża (tu już duża litera) pozwala wznieść się ponad cierpienie, ponad grzech, ponad śmierć. Krzyż staje się kluczem zarówno zrozumienia świata naznaczonego cierpieniem, jak i siły do przezwyciężenia zła fizycznego i moralnego. Magia krzyża? Nie. Apostoł wyraźnie pisze o przynależności do Chrystusa. I to jest powodem do chluby: należę do Chrystusa. Wycierpiałem coś dla sprawiedliwości, dla dobra, dla wiary? Nic to. Sam Jezus mówi: „Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie” (Mt 5, 10). A jeśli przyjdzie chwila, w której człowiek woła „Boże, czemu mnie opuściłeś”, to chrześcijanin wie, że tak właśnie wołał konający na krzyżu Jezus (Mt 27, 46). Tak wołał – i zwyciężył. Dlatego nie tylko nie wstydzimy się krzyża, ale powtarzamy z Apostołem: Nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.

 

Spis treści :.

 

«« | « | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg