Te krótkie, wypływające z treści Ewangelii rozprawki mogą pomóc czytelnikom w refleksji nad naszym chrześcijańskim esse et agere – być i działać. abp Alfons Nossol
96. Życie mamy od Ducha
Owocem zaś Ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie. Przeciw takim cnotom nie ma Prawa. A ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa, ukrzyżowali ciało swoje z jego namiętnościami i pożądaniami. Mając życie od Ducha, do Ducha się też stosujmy (Ga 5, 22-25).
Dociekliwy czytelnik zauważył pewnie, że w poprzednim rozdziale cytowałem św. Pawła, jak pisze o „duchu” używając litery małej. Dziś przytaczam tekst, w którym jest litera duża. To nie przypadek. Grecki język wyraża to w piśmie na inny sposób. Ale wyraża. To mianowicie, że raz Apostoł ma na myśli osobę Trójcy św. zwaną Duchem Świętym (litera duża, jak w imieniu), raz ma na myśli ludzkiego ducha, tę „warstwę” naszej osoby, która na pewno nie jest ciałem, a jest czymś więcej niż tylko psychiką. To rozróżnienie jest ważne w szkicowaniu portretu chrześcijanina. A to dlatego, że kieruje naszą uwagę ku źródłu najpiękniejszych ludzkich postaw. Bo czy nie tak należy określić te dziewięć cech, które Apostoł wymienił? Miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność, opanowanie. Ludzki duch – jeśli pozwolić mu się prowadzić – z trudem, ale zdolny jest brać górę nad ciałem. Wszelako nie jest zdolny zharmonizować ludzkiego wnętrza w pełni. Tu potrzebny jest Boży Duch. Działanie Ducha Bożego nie jest zarezerwowane tylko dla chrześcijan. Zauważ, że św. Paweł wyliczając dziewięć owoców Ducha, nie pomieścił wśród nich ani jednej cechy dewocyjnej, pobożnościowej! I to właśnie jest spojrzenie chrześcijańskie. Syn Boży stał się człowiekiem – a to znaczy, że wszystkie ludzkie sprawy stały się Jego sprawami. Innymi słowy: nie chodzi o zdominowanie ludzkiej codzienności pobożnością, ale o odnalezienie w naszej codzienności tego, co było najgłębszym zamysłem Stwórcy. Szukają tego wszyscy ludzie, z większym czy mniejszym powodzeniem, często nie całkiem świadomi czego szukają. Chrześcijanin powiada: Nie jestem w stanie sam podporządkować ciała duchowi. Zwraca się przeto ku Bogu. I w Bogu odnajduje swoją codzienność. A prowadzony przez Ducha może ją kształtować tak, by była utkana z miłości, radości, pokoju, cierpliwości, uprzejmości, dobroci, wierności, łagodności, opanowania. Chrześcijanin obracając się w świecie wśród różnych ludzi, musi umieć dostrzegać owoce Ducha wszędzie. I cieszyć się nimi – cieszyć się, gdy widzi niechrześcijan, gdy widzi niewierzących, w których dostrzega owoce Ducha. Co zatem różni chrześcijanina od niechrześcijanina? To, że my nie tylko jesteśmy świadomi własnej niewystarczalności, ale wiemy, gdzie szukać siły prawdziwie duchowych cech człowieka – w Bogu, przez Jezusa, napełnieni Duchem Świętym.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |