Szczerze mówiąc, jest to zupełnie inne spojrzenie niż to, które znałem dotąd... Bardzo ciekawe. Idźmy dalej... „A syn rzekł do niego: «Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem». Lecz ojciec rzekł do swoich sług...” (Łk 15,21-22). Ojciec nie daje mu nawet dokończyć...
Syn czuł się niegodny, więc prosił o przyjęcie na pewnych określonych warunkach. Ojciec przerywa, bo — jako mędrzec i znawca ludzkich serc — nie może w tak istotnej chwili zgodzić się na zaistnienie propozycji: cośza coś. Syn, by była to dla niego prawdziwa lekcja życia, musi doświadczyć bezinteresowności. Midrasz Rabba do Księgi Powtórzonego Prawa pozwala nam jeszcze lepiej zrozumieć ukrytą tu mądrość: Rabbi Samuel Pargrita mówił w imieniu rabbiego Metra: Syn królewski zszedł na złą drogę. Król posłał do niego nauczyciela z wezwaniem: «Wracaj mój synu!». Lecz syn kazał mu odpowiedzieć: «Z czym mógłbym wrócić? Wstydzę się stanąć przed tobą». Ojciec przesłałmu nowe wezwanie: «Czyż syn może wstydzić się wrócić do swego ojca? Jeśli wrócisz, czyż nie wrócisz do Ojca?». Liczy się tylko to jedno i nic więcej: wrócić do Ojca!
Reakcja ojca potwierdza to, co powiedziałeś przed chwilą — on ogarnia zaistniałą sytuację nie za pomocą rozumu, bo gdyby tak było, musiałby wyliczyć, ile syn jest mu winny; nie uczuciami — bo sprawiedliwość w tym przypadku domagałby się zemsty. Po prostu... kocha.
Zgadza się. Oczy ojca zdradzają przenikliwe spojrzenie mędrca. Mędrzec widzi wewnątrz, rozumie, co dzieje się w sercu człowieka i potrafi odpowiednio zareagować...
„Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi!” (Łk 15,22). Syn otrzymuje teraz więcej niż miał wcześniej. Czy to znaczy, że nikt już mu nigdy nie zabierze tego, czego nauczyło go życie?
Świetnie. Masz rację, na pewno nie chodzi tu ani o majątek, ani o zewnętrzne bogactwo. Proces duchowy trwa nadal, lecz teraz protagonistą opowieści jest ojciec. A zadaniem ojca jest nie tylko przyjąć dziecko do domu, lecz także pomóc mu odzyskać utracone poczucie wartości — odbudować godność osoby. Syn, jak sam szczerze wyznał, aż dotąd czuje się jeszcze niewolnikiem; serce mówi mu, że nie jest wart miłości ojca. Tylko ojciec może przemówić do serca syna i ponownie darować mu godność — ona musi być darem. Jak powiedziałem, tę lekcję miłości syn zapamięta na całe życie.
Najlepsza szata jest symbolem tejże godności?
Tak, chociaż samo określenie najlepsza szata nie do końca jest jasne. Greckie sformułowanie stolēn ten prōtēn znaczy dosłownie: pierwsza szata. Jak to rozumieć? Septuaginta poświadcza użycie słowa pierwszy w znaczeniu najlepszy — Kupcy z Szeby i Rama prowadzili z tobą handel: dostarczali ci drogą wymiany za twe towary najlepszy (gr. prōtōn) balsam oraz wszelkiego rodzaju drogie kamienie i złoto (por. LXX Ez 27,22; LXX Am 6,6; LXX Pnp 4,14). Mimo to niektórzy bibliści sugerują, że w przypowieści mowa o wcześniejszej szacie, czyli tej, którą syn miał wcześniej — jest nią utracona, a teraz przywrócona łaska synostwa. Mi osobiście trudno zaakceptować taką interpretację, bo czy można powiedzieć, że gdy do domu wraca ktoś, kto przebył tak długą drogę, wszystko będzie teraz dla niego takie jak dawniej? Ja bym raczej powiedział, że właśnie teraz wszystko jest zupełnie nowe... Jeszcze ktoś inny zwrócił uwagę, że najlepsza szata w domu to ta, która należała do samego ojca i to być może o niej mowa...
Oprócz szaty syn otrzymuje pierścień...
Ten pierścień przypuszczalnie był rodzinnym sygnetem, więc — nakładając go na palec dziecka — ojciec niejako mówi: „Nie przyjmę cię z powrotem jako sługi. Przyjmę cię jedynie jako syna”. To kolejny symboliczny gest: teraz godność syna okazuje się w pełni.
A sandały?
Zarówno w greckiej, jak i semickiej literaturze starożytnej sandały były symbolem wolności. Zadaniem niewolników było nosić i zawiązywać sandały swojego pana, ale oni sami zazwyczaj nie mieli obuwia. Syn jest wewnętrznie wolny. Jego wolność, oprócz zdobytej mądrości, jest najcenniejszym owocem nawrócenia. Paradoksalnie przedtem syn buntował się przeciw regułom i zasadom panującym w domu ojca. Teraz staną się one jego pragnieniem; teraz będzie wiedział, że to, co wcześniej postrzegał jako zniewolenie, tak naprawdę chroni jego wolność.
I wreszcie przychodzi czas na ucztę. Ojciec woła do sług: „Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i bawić się, ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się” (Łk 15,23-24).
Mięso, którego w tamtych czasach nie jedzono na co dzień, dodatkowo podkreśla odświętny charakter wydarzenia. Muzyka wspomniana w wersecie Łk 15,25 (gr. symphōnía) prawdopodobnie oznacza jakiś instrument tamtych czasów (por. Dn 3,5), choć Ojcowie Kościoła czytali ten werset alegorycznie, tłumacząc, że w duszy nawracającego się człowieka rozbrzmiewa Boża symfonia. Pojawiający się czasem w Septuagincie termin symphōnía — tłumaczenie aramejskiego słowa sûmpōnyāh — niektóre polskie przekłady oddają jako dudy. Ale w tłumaczeniach na francuski, niemiecki czy angielski mowa czasem o kobzach, a kiedy indziej o flecie... To typowe instrumenty tamtych czasów, których używano podczas zabaw.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |