Przypowieść o zagubionych synach

Co ma wspólnego z przypowieścią o ojcu i dwóch synach?

Oś paralelizmu przypowieści o owcy i drachmie wyznacza linię poziomą. Ale gdy obok postawimy przypowieść o dwóch synach i wyobrazimy sobie drugą oś — pionową — to okaże się że budowa naszej przypowieści jest identyczna, a co się z tym wiąże — zasady czytania paralelizmu są w niej takie same. Przypowieść o synach składa się z dwóch części. Obydwie mają podobną budowę: część narracyjna, w którą wplecione są cytaty i dialogi, za każdym razem kończy się formułą podsumowującą o synu, który umarł, a potem ożył (por. Łk 15,24.31). Kontrasty są podobne: mamy dwie różne osoby (młodszy i starszy syn) oraz dwa różne miejsca zagubienia (młodszy syn udał się w dalekie strony, jak owca, natomiast starszy syn przebywał w domu u ojca, jak drachma).

Z tego wynika, że zagubienie młodszego i starszego było takie same...

I to jest najważniejszy wniosek analizy R. Meyneta. Logikę lewej strony musimy konsekwentnie przenieść na prawą. Wówczas okazuje się, że kondycja duchowa dwóch synów — wewnętrzne zagubienie — było dokładnie takie samo. Innymi słowy, młodszy syn wcale nie był gorszy od starszego, a starszy w niczym nie był lepszy od młodszego.

Jak to rozumieć?

Druga zasada czytania paralelizmu brzmi: gdy prawie wszystko jest podobne, trzeba szukać różnic, gdyż w nich kryje się klucz do zrozumienia zagadki. Jest jeszcze trzecia zasada: gdy wszystko wydaje się zupełnie różne, trzeba szukać podobieństw. Dwaj synowie są zupełnie różni. Ale jest jedna rzecz, która ich upodabnia.

Szczerze mówiąc, nie widzę jakiegoś podobieństwa...

Mówiąc o młodszym synu, wykazaliśmy, że istotą jego zagubienia był wewnętrzny stan: jeszcze będąc w domu, zaniedbał wewnętrzną relację z ojcem. Jego odejście było tylko konsekwencją tego, co stało się w jego sercu. Dlatego później, gdy wrócił, nie wyobrażał sobie, że nadal może nazywać się synem. Uważał się za niewolnika i prosił, by uczynić go jednym z najemników. Spójrz teraz, co mówi starszy, gdy wraca do domu. Jego pierwsze słowa wypowiedziane spontanicznie w gniewie dobrze ilustrują to, co nosi w swoim sercu: Tyle lat ci służęi nigdy nie przekroczyłem żadnego twojego nakazu... To mocne stwierdzenie, bo słowo służyć (gr. douleúō) wskazuje na sługę i niewolnika (gr.doulos). Starszy chłopiec w sercu jest tak samo zagubiony, jak jego brat — ojcowską miłość zastąpił relacją pana i sługi.

Teraz rozumiem twoją propozycję tytułu przypowieści.

O zagubionych synach...

Wiesz, przychodzi mi na myśl coś, co jest trochę sprzeczne z moim dotychczasowym rozumieniem tej przypowieści. Do tej pory o tym młodszym myślałem jako o złym człowieku. Ale właściwie obaj byli tak samo zagubieni. Co więcej: to, co zrobił młodszy, jest bardziej spójne i szczere. Był przynajmniej na tyle odważny, by żyć zgodnie z tym, co grało mu w duszy. Starszy, przeciwnie, był konformistą: wolał zostać w domu, bo u tatusia było mu ciepło i wygodnie. Nawet nie miał ochoty się buntować. Żył w zakłamaniu.

Przede wszystkim był duchowo leniwy... Odejście z ciepłego domu, mimo iż było kuszące, wymagało odwagi i zmiany przyzwyczajeń. Że nie było to wcale takie łatwe, świadczy fakt, iż młodszy syn doprowadził swoje życie do ostateczności — żywił się strąkami świń. Ale to właśnie młodszy syn, dzięki podjętym decyzjom, stał się duchowo mądry. Kiedyś stanie się pewnie tak mądry, jak jego ojciec. Będzie w stanie rozumieć grzeszników. Będzie potrafił kochać. Będzie cierpliwie czekał na odpowiedni moment i będzie ufał, że ktoś, kto od niego odszedł, kiedyś powróci. Będzie człowiekiem rozumiejącym zbuntowanych i zagubionych. Będzie patrzył na ludzi oczami Boga...

Ciekawe... A my najczęściej czytamy tę przypowieść jako przestrogę, by nie być takimi, jak syn marnotrawny.

Ale przecież i tak wszyscy jesteśmy jak syn marnotrawny. To jest przypowieść o starszych i młodszych, o mężczyznach i kobietach — czyli o wszystkich ludziach. Pytanie trzeba więc sformułować inaczej: co my zrobimy z naszą grzesznością?

Jak sądzisz, czy starszy brat w końcu nawrócił się, czy nie?

Autor nic o tym nie mówi, zresztą celowo... Przypowieść o synach i ojcu jest formą otwartą, to znaczy, że jej zakończenie zależy od tego, jak ją zrozumieją i jak ją przyjmą słuchacze. Słowa starszego syna: Oto tyle lat ci służęi nigdy nie przekroczyłem twojego rozkazu (gr. oudépote entolēn sou parelthon) dosłownie trzeba by przetłumaczyć: nigdy nie byłem ci nieposłuszny. Starszy syn jest posłuszny ojcu, choć jego synowska więź wygasła; jest skrupulatny, polecenia ojca co do joty wypełnia jak rozkazy, a to czyni go podobnym do... faryzeuszy. Przecież to do nich Jezus się zwraca, opowiadając tę historię: (...) szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie: „Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi”. Opowiedział im wtedy następującą przypowieść... (Łk 15,2-3). A jeśli słuchacz jest bohaterem opowieści, to teraz rozumiesz, że od jego reakcji będzie zależało to, jak opowieść się zakończy...

W sumie zależy to także od nas — od każdego, kto słucha Ewangelii.

I kto przyjmuje ją jako słowo Boga.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama