Wzór z Królowej

Garść uwag do czytań na Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski z cyklu „Biblijne konteksty”.

Hm.... Szczegóły trzeba będzie chyba sobie podarować. Najistotniejsze chyba będzie wyjaśnienie, że smok reprezentuje tu siły zła, a niewiasta... No właśnie. W apokaliptycznej niewieście miesza się ludzkość, Kościół i Maryja. Gdy w niewieście widzieć Maryję, to z całą pewnością jest ona tu jakby reprezentantką ludzi wybranych przez Boga – Kościoła. Uosabia go. Dla znających trochę teologię – nic dziwnego. Mariologia – czyli „teologia maryjna” jest częścią eklezjologii – „teologii Kościoła”. Upraszczając: w Maryi teologowie widzą najwybitniejszego członka Kościoła, a zarazem wzór, którego śladem powinni kroczyć inni. A prawdy wiary dotyczące Maryi nie są jedynie „perłami w koronie” samej Maryi, ale także wskazaniem dla nas: jak Maryja była poczęta bez grzechu, tak i my powinniśmy być od grzechu wolni;  jak Maryja dziewiczo zrodziła światu Boga, tak i my, Kościół, powinniśmy go światu dawać; jak Maryja wzięta została do nieba, tak i my z ciałem i duszą mamy się tam znaleźć. Niewiasta z tej sceny jest więc w pewnych momentach bardziej Kościołem w innych wyraźniej Maryją.

Już więc wiemy kto to smok, kto Niewiasta. Co w tej scenie się dzieje? Przedstawmy tylko, upraszczając, główne wątki. Niewiasta rodzi Syna, Jezusa Chrystusa. To Maryja, najlepsza cząstka ludzkości, Kościoła. Smok chce go pożreć, ale nie daje rady: Dziecko zostaje porwane do Boga. To Chrystus, którego  smok, szatan, chciał zniszczyć. Dlatego zresztą doprowadził swoimi knowaniami do tego, że został On zabity. Ale On zmartwychwstał i wstąpił do nieba. Teraz jest bezpieczny, smok nic już Mu nie może zrobić. Bo z nieba smoka już wyrzucono. Został pokonany. Teraz smok jest na ziemi i świadom, że przegrał i że ma już mało czasu, stara się z całych sił dopaść tych, którzy są jeszcze na ziemi.  Ściga więc Niewiastę, która pozostała na ziemi; ściga Kościół, który przeżywa swój czas próby (czego obrazem jest pustynia – Niewiasta zbiegła na pustynię). Jak to czytamy w tej wizji, smok, jest na Niewiastę rozgniewany i nie mogąc jej zniszczyć (nie mogąc zniszczyć Kościoła) rozpoczyna walkę z  jej dziećmi; z tymi, „co strzegą przykazań Boga i mają świadectwo Jezusa”.

Już wszystko mniej więcej jasne, prawda? Chrystus zwyciężył, moce zła już zostały pokonane. W wymiarze kosmicznym szatan nie ma już nic do powiedzenia. Ale strącony póki co na ziemię próbuje zniszczyć te dzieci Boże, które jeszcze na ziemi przebywają.

Piękne i pouczające. Nieraz dziwimy się, skąd w świecie tyle zła. Dlaczego dobrzy w zasadzie ludzie nagle przemieniają się w mordujące innych bestie; skąd w zwykłych ludziach czasem tak wielkie zepsucie, tyle nienawiści, tyle kłamstwa. Ano stąd, że źródłem tego zła nie jest jedynie słaba ludzka natura, a śmiertelnie ranny i dlatego wściekły smok, diabeł, szatan. Warto o tym pamiętać, gdy widzimy, że ktoś jest zły. Tak naprawdę w swej naturze nawet najgorszy człowiek jest dobry. Ale ta natura została zraniona przez grzech. I dlatego może w niej działać Zły. Umiejmy potępiać zło, złu się przeciwstawiać, ale nigdy nie potępiać człowieka, z człowiekiem walczyć....

2. Kontekst drugiego czytania Kol 1,12-20

Pochodzące z Listu św. Pawła do Kolosan drugie czytanie to jeden spójny fragment składający się z dwóch części. Pierwsza to końcówka zachęt, jakie św. Paweł daje mieszkańców Kolosów (w. 12-14). Druga to swoiste wyznanie wiary, hymn ku czci Chrystusa.

Paweł najpierw więc zachęca adresatów listu do dziękczynienia Ojcu za dar dany przez Jezusa. Ten dar to „uwolnienie spod władzy ciemności”, odpuszczenie grzechów i przeniesienie do królestwa Syna. Tego Syna, który jest… i o tym już w drugiej części. Przytoczmy tekst czytania, dodając jeszcze wiersze do 20. Tekst czytania – pogrubioną czcionką.

Bracia: Dziękujcie Ojcu, który was uzdolnił do uczestnictwa w dziale świętych w światłości. On to uwolnił nas spod władzy ciemności i przeniósł do królestwa swego umiłowanego Syna, w którym mamy odkupienie – odpuszczenie grzechów.

On jest obrazem Boga niewidzialnego – Pierworodnym wobec każdego stworzenia, bo w Nim zostało wszystko stworzone: i to, co w niebiosach, i to, co na ziemi, byty widzialne i niewidzialne, czy to Trony, czy Panowania, czy Zwierzchności, czy Władze. Wszystko przez Niego i dla Niego zostało stworzone.

On jest przed wszystkim i wszystko w Nim ma istnienie. I On jest Głową Ciała – Kościoła. On jest Początkiem. Pierworodnym spośród umarłych, aby sam zyskał pierwszeństwo we wszystkim. Zechciał bowiem Bóg, aby w Nim zamieszkała cała Pełnia i aby przez Niego znów pojednać wszystko z sobą: przez Niego – i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża.

Wywód Pawła jest dosyć skomplikowany i nadaje się na niejeden opasły tom rozważań egzegetów i teologów. Ale upraszczając… Zwraca uwagę, że:

  • Jezus jest obrazem Boga; nie musi to znaczyć że jest Bogiem, bo przecież i człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boże. Ale na pewno znaczy, że Jezus dobrze Boga przedstawia, objawia.
     
  • Jezus jest pierworodnym wobec stworzenia. Czyli zrodzonym, nie stworzonym. A skoro zrodzonym, to równym Bogu w Jego naturze. Bo przecież jak człowiek rodzi człowieka, a żyrafa żyrafę, tak Bóg rodzi tylko Boga. Resztę stwarza.
     
  • Wszystko co jest, zostało stworzone w Jezusie. Wszystko, to znaczy zarówno świat materialny, jak duchowy. Łącznie ze wszystkimi zastępami bytów duchowych (Trony, Panowania itd.).
     
  • Wszystko stworzone jest przez Niego i dla Niego. Ale nie będziemy się wikłać w tłumaczenie jak rozumieć owo „przez”.
     
  • Jezus jest przed wszystkim, czyli przed stworzeniem. A wszystko co istnieje ma swoje istnienie w Nim.

Podsumowując: Paweł pokazuje Jezusa jako Boga. Czyli stwórcę świata. Tego świata, w którym jak wiemy, i do czego czyni aluzję św. Paweł w dalszej części tekstu, dokonał się dramat grzechu.

W ostatniej zaś części tekstu jest mowa o tym, czego dokonał Jezus: ponownego pojednania stworzenia ze Stwórcą.

  • Jezus jest głową Kościoła. Jakby sam w sobie, jako kierująca resztą głowa Ciała, przyprowadza do Boga Jego stworzenie. To stworzenie, które po grzechu pierwszych rodziców stało się niezdolnym do powrotu do Boga o własnych siłach.
     
  • Jezus, będąc też człowiekiem (nie tylko Bogiem) jest Pierworodnym spośród umarłych, pierwszym, który wraca do Boga. Ciągnie za sobą innych. Zwraca również uwagę stwierdzenie, że Jezus jest "Początkiem". Księga Rodzaju, Ewangelia Jana rozpoczynają się od słów "na początku". Chodzi o stworzenie. Podobnie Ewangelia św. Marka zaczyna się od słowa "początek". Nasuwa to nieodparcie skojarzenia, by w dziele odkupienia widzieć nowe stworzenie...
     
  • Najbardziej chyba karkołomne… W Jezusie zamieszkała cała Pełnia (Pleroma, po polsku trudno dziś znaleźć w sieci dobre wytłumaczenie tego terminu). Czyli jakby w Jezusie dochodzi do pojednania dwóch światów dotąd skłóconych. Bożego i materialnego. W Nim świat znów staje się jeden.

Ciekawe prawda? Bo rodzi się pytanie o los tych, którzy nie chcą być blisko Boga. Nie tylko ludzi, ale przede wszystkim diabła i jego aniołów. Ale to już pozostawiam rozmyślaniom czytelników.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg