Z perspektywy dwóch tysięcy lat odpowiedź Piotra wydaje się być oczywistą. Chociaż taką nie była w chwili, gdy pytanie padło. W tamtym czasie nadzwyczajne znaki, czynione także przez proroków, nie były wystarczającym argumentem, by wyznać wiarę w Syna Bożego. Co prawda tak niekiedy nazywano Izraelitów. Jednak co innego, gdy Pismo mówiło „oni wszyscy”, co innego zaś, kto chodziło o Tego konkretnego.
My którzyśmy wiarę wyssali z mlekiem matki, po latach katechezy, setkach wysłuchanych kazań, być może stosach pobożnych lektur, takich jak Piotr dylematów nie mamy. Ale…
Gdy przyjedzie godzina próby, jak Mojżesz, tak na wszelki wypadek, wolimy w skałę uderzyć dwa razy. Zapominając o tym, co Boże.
Nadchodzi dzień kary? Ale jak to? Za co? Jak Bóg może się gniewać? Jak śmie?
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.