Was, którzy byliście niegdyś obcymi wobec Boga i Jego wrogami przez sposób myślenia i wasze złe czyny, teraz znów pojednał Bóg w doczesnym Jego ciele przez śmierć, by stawić was przed sobą jako świętych i nieskalanych, i bez zarzutu, byle byście tylko trwali w wierze.
Bóg chce mojego zbawienia. Bóg, nie patrząc na przeszłość, chce zbawienia każdego z nas. Chce nas stawić przed sobą jako świętych, nieskalanych i bez zarzutu. Niemożliwe? Dzięki ofierze Jego Syna – możliwe. Bylebym trwał w wierze...
Ale jeśli On chce mojego zbawienia i ja bardzo go chcę, to musi się udać. Choćbym i potykał się na swojej drodze, czasem i upadał, to przecież On chce i ja chcę. Byłoby nie tylko moją, ale i Jego klęską, gdybym próbując ciągle iść, mimo grzechów ciągle wracając na drogę za Nim, zbawienia jednak nie osiągnął.
Nie ma innej możliwości: musi się udać. Będę trwał w wierze, nie powiem, że się już „nawierzyłem” i już nie chcę się starać...
Modlitwa
Czasem wydaje mi się, że na drodze z Tobą, Jezu, zbyt wiele mgieł. I choć trudności do tej pory były do pokonania wkrótce pojawi się taka, której pokonać nie dam rady. Ale wierzę, że i w takiej chwili mnie nie zostawisz. Że zostaniesz wśród mgieł, a może i deszczu ze mną...
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.