Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Garść uwag do czytań uroczystości Najświętszego Serca Pana Jezusa, roku C z cyklu „Biblijne konteksty”.
2. Kontekst drugiego czytania Rz 5, 5b-11
List do Rzymian... Do łatwych jego lektura nie należy. Dlaczego? Wczytując się w szczegóły nigdy nie można zapominać o całości jego przesłania. I odwrotnie, patrząc na całość nie wolno stracić z oczu szczegółów, które tę całość modyfikują. To sprawia w lekturze tego listu największą trudność. Ale my, słuchając tekstu drugiego czytania, tego problemu nie mamy, bo w tym miejscu przesłanie Pawła zawiłe raczej (!) nie jest. Całość listu to traktat o Bogu, który chce zbawienia każdego człowieka; i żyda (w sensie religijnym) i poganina. I w kontekście tych właśnie rozważań padają słowa, jakie w uroczystość Serca Pana Jezusa (w roku C) słyszymy jako drugie czytanie, słowa o Bożej miłości. Przytoczmy tekst czytania wraz z fragmentem go poprzedzającym. Tekst czytania – pogrubioną czcionką.
Dostąpiwszy więc usprawiedliwienia przez wiarę, zachowajmy pokój z Bogiem przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, dzięki któremu uzyskaliśmy przez wiarę dostęp do tej łaski, w której trwamy i chlubimy się nadzieją chwały Bożej. Ale nie tylko to, lecz chlubimy się także z ucisków, wiedząc, że ucisk wyrabia wytrwałość, a wytrwałość - wypróbowaną cnotę, wypróbowana cnota zaś - nadzieję.
Chrystus bowiem umarł za nas, jako za grzeszników, w oznaczonym czasie, gdyśmy [jeszcze] byli bezsilni. A [nawet] za człowieka sprawiedliwego podejmuje się ktoś umrzeć tylko z największą trudnością. Chociaż może jeszcze za człowieka życzliwego odważyłby się ktoś ponieść śmierć. Bóg zaś okazuje nam swoją miłość [właśnie] przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami. Tym bardziej więc będziemy przez Niego zachowani od karzącego gniewu, gdy teraz przez krew Jego zostaliśmy usprawiedliwieni. Jeżeli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Jego Syna, to tym bardziej, będąc już pojednani, dostąpimy zbawienia przez Jego życie. I nie tylko to - ale i chlubić się możemy w Bogu przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, przez którego teraz uzyskaliśmy pojednanie.
Wiadomo o co chodzi: możemy być pewni, że nasza nadzieja na zbawienie się spełni, bo otrzymaliśmy Ducha, który rozlał w nas miłość Bożą. Bóg nas po prostu kocha. I dalej Paweł uzmysławia to czytelnikom ukazując wielkość tej Bożej miłości ku nam: Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli grzesznikami, a więc żyli z dala od Boga. Skoro ukochał nas tak bardzo jako grzeszników, to tym bardziej da nam życie wieczne jako tym, którzy zostali już z Nim pojednani.
Paweł nie byłby jednak sobą, gdyby jednak trochę nie zagmatwał :)
Bóg naprawdę bardzo nas kocha. To najważniejsze przesłanie czytanego fragmentu.
3. Kontekst Ewangelii Łk 15, 3-7
Czytany w tę uroczystość fragment Ewangelii św. Łukasza to znana przypowieść o zagubionej owcy. Jest ona jedną z trzech następujących po sobie przypowieści Jezusa, które mają pokazać wielkość Bożego miłosierdzia dla grzeszników; dalej są przypowieści o zagubionej drachmie i o synu marnotrawnym. Dlaczego św. Łukasz wszystkie te trzy przypowieści, tak w swojej wymowie podobne, umieścił obok siebie? To niekoniecznie wynik jakiejś nieumiejętności wkomponowania ich w opowieść inaczej. Każda z tych trzech przypowieści ma nieco inny wydźwięk. Bo inna w każdej z nich jest sytuacja tych czy tego, co się zgubiło: owcy, drachmy, syna. Owca... Trudno dywagować, na ile zwierzę może być winne temu, że się zgubiło. Nie ma jednak wątpliwości, gdy chodzi o pieniążek, drachmę: nie ma najmniejszej winy, to raczej wina gospodyni, która ją zgubiła. A syn marnotrawny... Cóż, nawet jeśli nie przewidywał wszystkich możliwych konsekwencji swojej decyzji, to jednak wiedział co robi. I to chyba główna różnica, jeśli chodzi o wymowę tych przypowieści.
Jak napisałem, w przypowieści o owcy winnego za zagubienie trudno jednoznacznie wskazać. Można powiedzieć ogólnie, bez rozstrzygania o winie, że okoliczności były takie, że się zgubiła. Przytoczmy tekst tej przypowieści, z poprzedzającymi ją dwoma pierwszymi wersetami 15 rozdziału. Tekst czytania – jak zwykle pogrubioną czcionką.
Zbliżali się do Niego wszyscy celnicy i grzesznicy, aby Go słuchać. Na to szemrali faryzeusze i uczeni w Piśmie: «Ten przyjmuje grzeszników i jada z nimi». Opowiedział im wtedy następującą przypowieść: «Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dziewięćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i sąsiadów i mówi im: "Cieszcie się ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginęła". Powiadam wam: Tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia.
4. Warto zauważyć
Trudno nie zauważyć, że w porównaniu z Ezechielową zapowiedzią z pierwszego czytania w Łukaszowej przypowieści o zagubionej owcy rola pasterza jest dość okrojona. Do jednego tylko aspektu jego opieki nad stadem: poszukiwania tych owiec, które zaginęły. Uderza wręcz, że pasterz „zostawia” 99 owiec, a szuka tej jednej, która się zgubiła. Ale... Warto zwrócić uwagę, że to nie jest tak, że Jezus przedstawia tu Boga jako pasterza. Subtelniej: w odpowiedzi na zarzuty, że obraca się wśród celników i grzeszników odwołuje się do doświadczenia życiowego słuchaczy, z których wielu pewnie miało owce. I mówi im: podobnie jak wy szukacie owcy, która się wam zgubiła, nawet jeśli trzeba zostawić 99 tych, które się nie zgubiły, tak postępuje Bóg wobec grzeszników. I jak wy nie robicie różnicy między owcą zagubiona przez własną głupotę czy głupotę waszą jako pasterzy, tak samo Bóg nie uzależnia tego szukania zagubionych od tego, z jakiego powodu się zgubili. Z każdego zaś odnalezionego cieszy się, podobnie jak wy cieszycie się ze znalezienia zagubionej owcy. Nie świętujecie tego, że macie 99 owiec, ale świętujecie, że znaleźliście tę jedną zagubioną; nie dziwcie się więc, kiedy Bóg też tak bardzo się cieszy z każdego odnalezionego grzesznika.
Nie odnajdujemy tu więc pełnego obrazu Boga jako pasterza. Ten – Chrystusa jako dobrego pasterza – znajdujemy w Ewangelii Jana. U Łukasza wyakcentowano tego obrazu jeden aspekt: podkreślenie prawdy, że Bogu zależy na tych, którzy się zgubili. Skoro zaś nie możemy rozstrzygnąć – jak pisałem wcześniej - czy z własnej winy czy nie, pozostaje przyjąć, że to nie ma dla Boga większego znaczenia. Następne przypowieści – o drachmie i synu marnotrawnym – jasno to pokażą. I jednych i drugi Bóg chce odnaleźć i przyprowadzić na powrót do swojego stada.
To piękny obraz Boga. Mocno współgrający z tym, co pisał Paweł, a co słyszeliśmy w drugim czytaniu, o Jezusie, który umarł za nas, gdyśmy byli grzesznikami. Takiego mamy Boga. Jest za co Go czcić. Jest za co czcić Jego dobre serce...
5. W praktyce
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |