W kolorowej rzeczywistości brakuje miejsca na upomnienie. Wolimy, jak Jonasz, raczej schować się w paszczy wieloryba, niż zabrać głos. Lęk, by się nie narazić? Źle pojmowane prawa człowieka? A może brak wiary w moc Ewangelii?
Wstań i idź… Jedni uwierzą i zaczną post, inni domagać się będą znaku. Jeśli wierzysz, pamiętaj: są dwa znaki – Jezus i ty. Innych nie będzie.
Byle z miłością. Bez patrzenia z góry. Bez osądzania. Bez potępiania. Pamiętając, że prawdą można człowieka podnieść, ale można też zabić. Upomnienie zawsze jest podnoszeniem. Zawsze jest dawaniem szansy. Zawsze jest wskazywaniem drogi wyjścia. Zawsze jest przywracaniem utraconej przez grzech godności. Reszta będzie dziełem Boga, który zobaczy czyny. „Ich czyny…”