Pochwała życia czynnego, przydatnego, uczynnego – jak owej niewiasty dzielnej, sług użytecznych... Te biblijne wersety przywodzą nam na myśl sceny z życia nas samych i naszych bliskich, poprzednich pokoleń i ludzi wokół. Te wszystkie minuty i lata, które upływają na staraniach, zabieganiach, służbie. Tracimy je i zyskujemy zarazem, wierząc, ze Pan domu wróci.
Tylko z pozoru jest tu opozycja wobec tego, co przywykliśmy kojarzyć z wiarą: wobec uczestnictwa w nabożeństwach, chwil skupienia, cierpliwego znoszenia cierpień. Rdzeń wszak jest ten sam: miłość ofiarowywana Bogu samemu i tym, których On miłuje.
Skąd brać siły na to wszystko? Jak służyć? Czy tych sił nam starczy, czy wytrwamy?