Bóg widzi inaczej

Garść uwag do czytań na XXX niedzielę zwykłą roku C z cyklu „Biblijne konteksty”.

2. Kontekst drugiego czytania  2 Tm 4,6-9.16-18

Czytanie pochodzi z listu będącego swoistym pożegnaniem Pawła, który przeczuwa, że sprawy nie potoczą się dobrze i że bliski już jest męczeńskiej śmierci. Przepiękny ten tekst jest w zasadzie jasny i nie wymaga tłumaczenia.

Najdroższy: Krew moja już ma być wylana na ofiarę, a chwila mojej rozłąki nadeszła. W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia, a nie tylko mnie, ale i wszystkim, którzy umiłowali pojawienie się Jego.

Pośpiesz się, by przybyć do mnie szybko. W pierwszej mojej obronie nikt przy mnie nie stanął, ale wszyscy mnie opuścili: niech im to nie będzie policzone! Natomiast Pan stanął przy mnie i wzmocnił mnie, aby się przeze mnie dopełniło głoszenie Ewangelii i aby wszystkie narody je posłyszały; wyrwany też zostałem z paszczy lwa.

Wybawi mnie Pan od wszelkiego złego czynu i ocali mnie, przyjmując do swego królestwa niebieskiego; Jemu chwała na wieki wieków. Amen.

Zwraca uwagę:

  • Paweł jest pewien, że dobrze służył Chrystusowi, dlatego jest też pewien czekającej go nagrody.
  • Pawła smuci się, że w tych trudnych chwilach jego bracia (w Chrystusie) go opuścili. Nie znamy oczywiście powodów takiej postawy (bali się o swoja skórę?, uważali, że Paweł był zbyt nieostrożny i dostaje nauczkę?) , ale tak czy siak osamotnionemu Pawłowi musiało być trudno.
  • Paweł swoją śmierć traktuje jako ratunek od zła. Bo dzięki niej znajdzie się w królestwie niebieskim.

W kontekście pozostałych czytań te krótkie słowa Pawła niosą ważne przypomnienie: Bóg nie zawsze ratuje swoje sługi od wszelkiego zła. Więcej, nieraz pozwala, by ich cierpienie było większe niżby to można było oczekiwać. Apostoł cierpi przecież nie tylko z powodu złości tych, którzy pragną jego śmierci, ale także małoduszności tych współbraci, którzy w trudnej sytuacji go opuścili. Ale nawet jeśli po ludzku rzecz biorąc człowiek przegrywa, nie oznacza to odrzucenia przez Boga. Bóg jest sprawiedliwym sędzią. W swoich wyrokach bierze jednak pod uwagę nie tylko doczesność, ale i wieczność.

3. Kontekst Ewangelii Łk 18,9-14

Ewangelia tej niedzieli pochodzi z tej części Łukaszowego dzieła, w którym Jezus zmierzając do Jerozolimy pokazuje uczniom wymagania i trudności, jakim będą musieli sprostać. W najbliższym kontekście tej perykopy znajdują się teksty dotyczące pułapek na drodze wiary; pułapek dotyczących szeroko rozumianego „ustawienia się” wobec Boga. Czyli odpowiedzi na pytanie kim  i jaki jest, jaką postawę winien wobec Niego przyjąć uczeń Chrystusa. Przypowieść którą słyszymy tej niedzieli to jedna z takich wskazówek.

Jezus opowiedział niektórym, co dufni byli w siebie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść: «Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz, a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie: zdziercy, niesprawiedliwi, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam”.

A celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi, mówiąc: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!” Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony».

4. Warto zauważyć

Ewangelia ta jest prosta i nie wymaga specjalnych wyjaśnień. Ale dla porządku…

Jezus opowiada przypowieść. Jest to więc raczej historia zmyślona. A nawet jeśli ma jakieś odniesienie do faktów trzeba ją jako przypowieść traktować. Czyli nie ma sensu dopowiadać do niej czegoś, czego w niej nie ma. Na przykład przypisując faryzeuszowi jakiejś grzeszne postawy, o których w tej przypowieści nie ma mowy.

Jak ją w takim razie rozumieć? Wyjaśnia to sam Pan Jezus. To przypowieść mająca zawstydzić tych, którzy „ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili”. Czyli nie chodzi o tych, którzy wierzą w swoją sprawiedliwość i jednocześnie mają otwarte serce na bliźnich, ale tych, którzy przekonani o własnej sprawiedliwości jednocześnie pogardzają tymi, których (nieraz i słusznie) uważają za grzeszników.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama