On powróci

Garść uwag do czytań na pierwszą niedzielę Adwentu roku B z cyklu „Biblijne konteksty”.

  • Nie próżnować... Czuwać to nie znaczy tylko nie spać, ale też zajmować się tym, co nasz Pan nam zlecił na jakiś czas nas opuszczając. A zlecił nam kochać. Boga i bliźniego. Warto chyba, by każdy z nas spojrzał na swoją działalność z tej właśnie perspektywy. Na ile to, co robimy jest wyrazem miłości Boga i bliźniego.

    Konkretniej... Życie każdego człowieka jest w mniejszym czy większym stopniu służbą. W tej służbie wyraża się nasza miłość. Nie w deklaracjach. Ksiądz ma kochać tych, wśród których żyje i pracuje. Podobnie siostra zakonna.  I nie inaczej każdy człowiek świecki. Mąż/żona, dzieci, rodzice, przyjaciele, znajomi, współpracownicy i nawet wszyscy nieznajomi na rzecz których pracuje (czy to lecząc czy ucząc, czy wożąc dla nich węgiel albo i produkując dla nich żywność - nie wypada ich przecież dla zysku truć) to osoby, które ma otoczyć miłością. W tym wymiarze, w jakim są mu dani.

    Obserwując trochę ludzi byłbym optymistą. Tak, optymistą. Miłości wyrażającej się w cierpliwej służbie dla bliźniego, nawet jeśli się na tym coś traci, mamy w świecie naprawdę bardzo dużo. Kto ma otwarte oczy, ten to widzi  sumiennego mechanika samochodowego czy życzliwego kierowcę autobusu. Często zresztą taka postawa jest motywowana nie jakoś religijnie, ale pragnieniem bycia dobrym człowiekiem bądź porządnym fachowcem. Zdarza się jednak i tak, że nie o służbę bliźniemu czy dobre mniemanie o sobie chodzi, ale o pozycję czy zaszczyty. Wtedy miłość bliźniego bywa mocno ograniczona niezdrową miłością własną.... I to jest chyba właśnie takie duchowe próżniactwo. Zamiast zajmować się tym, co Pan zlecił człowiek zajmuje się sobą. Nawet jeśli nazywa się toto służbą...
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama