Jeśli chcesz

Garść uwag do czytań na V niedzielę Wielkiego Postu roku B z cyklu „Biblijne konteksty”.

Warto zwrócić też uwagę na to, co można by określić drogą ucznia Jezusa. Jeśli się zdecyduje opowiedzieć za Jezusem  – o czym pisałem wcześniej – to konsekwencją tego musi być pójście za Nim Jego drogą.

  • „Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne.... Być uczniem Jezusa to zrezygnować z dróg, które proponuje ten świat,  dróg wygodnych, łatwych, szerokich. To pójście za Jezusem: „kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa”. A gdzie Jezus idzie? No na krzyż właśnie. Na krzyż będący wyrazem posłuszeństwa Ojcu. Chrześcijanin na przekór temu co oferuje świat musi iść tam gdzie jego Mistrz, czyli musi być zawsze posłuszny Ojcu. Wtedy „uczci go Ojciec”...
     
  • „Chodźcie, dopóki macie światłość, aby was ciemność nie ogarnęła. A kto chodzi w ciemności, nie wie, dokąd idzie... tego już nie ma w czytanej tej niedzieli Ewangelii, ale jak wyjaśniałem wyżej, to dalszy ciąg tej samej mowy Jezusa. On mówi „uwierzcie mi, dopóki jestem jeszcze z wami, bo potem różnie to może być... Chrześcijanin ma zawsze chodzić w światłości. A nie mówić „potem”, „potem”. Bo „potem” to różnie może być...

Podsumowując: Jezus idzie na śmierć. Wcale jednak z tego powodu nie rozpacza. Wie, że w ten sposób najlepiej odda cześć Ojcu, przez co i sam zostanie wywyższony. Wie, że Jego posłuszeństwo przyniesie wiele dobrych owoców, że przyniesie człowiekowi zbawienie. Człowiek musi się zdecydować: iść za Jezusem czy nie. Ale powinien wiedzieć, że pójście za Jezusem, to droga posłuszeństwa Ojcu aż do śmierci, droga na krzyż. Na tej drodze człowiek znajduje odkupienie.

5. W praktyce

  • Jezus ukazuje wiarę w Niego jako owoc pewnej decyzji: „tak, chcę iść za Nim”. Tak jak Jeremiasz gdy mówi, że Nowe Przymierze zawiera ten, kto przyjmuje je sercem. Znaczy to nie tylko tyle, że nikt do wiary nie powinien być zmuszany. Oznacza też, że wiara rozumiana jako trwanie w pewnej tradycji, to jednak za mało. Zwłaszcza że opowiadając się za Jezusem wypada przyjąć Jego styl, Jego reguły gry.
     
  • Jako to styl? Jakie to reguły? To zgoda na to, żeby zawsze być posłusznym Ojcu. I gotowość pójścia w imię tego posłuszeństwa na krzyż. Chrześcijanie, nawet ci chodzący co niedzielę do Kościoła, bardzo często przyjmują dziś styl tego świata. Łatwo idą na kompromisy... Nie chodzi mi tu wcale o takie kompromisy, które nieraz piętnują różni gorliwi katolicy. Czyli np. jakąś życzliwość w stosunku do niewierzących, spolegliwość, nie stawianie spraw na ostrzu noża, nie rzucanie na prawo i lewo anatemami i ekskomunikami... Dokładnie odwrotnie: chodzi mi o kompromisy polegające na tym, że chrześcijanin niby dla większego dobra wybiera zło. Czyli np. w piętnowaniu letnich katolików czy niewierzących folguje swojej złośliwości, łatwo osądza, potępia itd. Zwłaszcza w polityce. W ten sposób niby w imię wierności Bogu zgadza się na grzech. Prawda że absurd?

    Oczywiście płaszczyzn takich kompromisów dzisiejszych chrześcijan ze złem jest więcej. To kwestia przymykania oka na niesprawiedliwość społeczną, kiedy się jest jej beneficjentem (choćby kwestia nierównego wieku emerytalnego czy nierównych podatków), zgody na przyjmowanie niezgodnych z Ewangelią zasad kierowania przedsiębiorstwem, serwilizm nakazujący mówić tylko to, co szef chce usłyszeć, a owocujący personalnymi rozgrywkami, sprzeciwianie się przyjmowaniu emigrantów i wiele wiele innych. Tymczasem chrześcijanin musi być inny. Nie dla samego bycia innym, ale by zawsze dawać świadectwo swojej wierności Ojcu. Przecież „ten, kto kocha swoje życie, traci je”. Zaś zachowa je na życie wieczne ten, kto tego życia, tych kompromisów wobec wierności Ojcu nienawidzi...
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg