Bo Jego miłość wymyka się wszelkiemu rozumieniu. To nieustanne poszukiwanie. Od Adama począwszy. Przez Egipt i Babilon. Na drodze do Jerycha i Damaszku. Pośród cierni. Ta ciągła troska. O poranionych, zagubionych. Nawet o zapatrzonych w siebie. Ten przejmujący ból. Gdy miłość jest odrzucana. Gdy powołany do wolności pogrąża się w niewoli. Gdy synowie światłości brną w ciemność…
Rozumiesz?
Bo ja nie rozumiem. Nawet nie próbuję. Trzymam w zanadrzu mały obrazek z obietnicami i trwam w zdumieniu. Gdy On pochyla się nad najmniejszym, obmywa spływającą z boku krwią i wodą, pochyla się jak Samarytanin, do łaski przywraca. Nie próbuję. Poczekam. Aż przyjdzie dzień, gdy rozumienie nie będzie już potrzebne.
Czytania mszalne rozważa ks. Włodzimierz Lewandowski
Przeczytaj komentarze | 2 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
i nadzieją!!!
Słodkie Serce Jezusa bądź moją miłością.
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.