Garść uwag do czytań na XII niedzielę zwykłą roku B z cyklu „Biblijne konteksty”.
Bóg przedstawia się jako Pan nad wodami. Nie tylko jako ktoś, kto je ujarzmił. To ktoś, kto wyznacza prawa, którymi ten groźny żywioł się rządzi. Nie jest więc tylko kimś, kto potrafi owe wody przechytrzyć, kto ewentualnie może cos poradzić, gdy pojawia się ich groźna potęga. To ktoś kto ma nad nimi pełnię władzy. Chyba dla nas istotne. Prosząc Boga o ratunek w razie zagrożenia prosimy tego, w którego rękach spoczywa wszystko, nie tylko nasz los.
Warto może jeszcze dodać, że w Biblii morze często jest symbolem zła. Tak jest np. u Jana, gdy w jednej z apokaliptycznych wizji pisze o nowym niebie i nowej ziemi, w których „morza już nie ma”. Choć tekst z Księgi Hioba wyraźnie wskazuje na materialny świat warto pamiętać, że Bóg ma też pełnie władzy nad światem duchowym. Także światem duchowego zła. I wcale nie jest tak, że dobro i zło to w świecie dwie równoważne siły...
A następujący po tym czytaniu Psalm jest pochwałą Boga, który ratuje ludzi z morskich opresji...
2. Kontekst drugiego czytania 2 Kor 5,14-17
Drugie czytanie tej niedzieli to kolejny fragment czytanego już od pewnego czasu 2 Listu do Koryntian. Paweł tłumaczy motywy, którymi kieruje się głosząc Ewangelię. I nie jest to bynajmniej jakaś chęć zyskania znaczenia na tym świecie. Roztacza przed adresatami listu – jak to czytaliśmy w poprzednia niedziele – wizję wiecznego szczęścia w niebie. To dla niego warto poświecić teraźniejszość, cierpiąc w niej różne niedogodności. Paweł kontynuując tę myśl pisze (tekst czytania pogrubioną czcionką):
„Tak więc przejęci bojaźnią Pana przekonujemy ludzi, wobec Boga zaś wszystko w nas odkryte. Mam zresztą nadzieję, że i dla waszych sumień nie ma w nas nic zakrytego. Mówimy to, nie żeby znów wam siebie zalecać, lecz by dać wam sposobność do chlubienia się nami, iżbyście w ten sposób mogli odpowiedzieć tym, którzy chlubią się swą powierzchownością, a nie wnętrzem własnego serca. Jeśli bowiem odchodzimy od zmysłów - to ze względu na Boga, jeżeli przytomni jesteśmy - to ze względu na was. Albowiem miłość Chrystusa przynagla nas, pomnych na to, że skoro Jeden umarł za wszystkich, to wszyscy pomarli. A właśnie za wszystkich umarł po to, aby ci, co żyją, już nie żyli dla siebie, lecz dla Tego, który za nich umarł i zmartwychwstał. Tak więc i my odtąd już nikogo nie znamy według ciała; a jeśli nawet według ciała poznaliśmy Chrystusa, to już więcej nie znamy Go w ten sposób. Jeżeli więc ktoś pozostaje w Chrystusie, jest nowym stworzeniem. To, co dawne, minęło, a oto stało się nowe”.
Co tu mamy?
Motyw zbawienia jako nowego stworzenia dość często pojawia się na kartach Nowego Testamentu. Częściej chyba, niż to na pierwszy rzut oka się wydaje. Nie wchodząc tu w szczegóły warto uzmysłowić sobie, jak ważne jest to pojęcie. Podkreślając radykalną nowość życia chrześcijanina – stare przecież umarło – jest wezwaniem do przyjęcia zupełnie innego niż reszta świata stylu życia. Jakby to najjaśniej ująć... Ktoś się urodził jako wróbel, nie zdechnie jako kanarek – mówi przysłowie. Otóż z chrześcijaninem jest inaczej. Urodził się jako wróbel, ale jako wróbel już umarł, a narodził się przy chrzcie jako kanarek. A posługując się innym obrazem...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |