Czy chrześcijanin jest niebem?

Garść uwag do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok C z cyklu „Biblijne konteksty”

Trochę to chyba zagmatwane. Jak wiele listów Pawła, a już list do Rzymian w szczególności. Co wydaje się, że warto tu zauważyć?

  • Warunkiem należenia do Boga, podobania się Mu, jest posiadanie Ducha, fakt jego zamieszkiwania w człowieku. I „domyślnie” chrześcijanin tego Ducha ma.
     
  • Chrześcijanin, posiadając Ducha, według Ducha powinien też żyć. Nie według ciała, czyli spełniając zachcianki swojej cielesności (czyli tego, by wszystko kręciło się wokół niego, by nawet Bóg był na jego usługi, bo się człowiekowi należy). Jeśli żyje według ciała, znaczy, że tak naprawdę nie ma Ducha, a więc nie podoba się Bogu.
     
  • Ten, w którym Ducha zamieszkuje wprawdzie umiera, umiera jego ciało, ale zawsze żyje jego duch. Ale i więcej, może liczyć na to, że kiedyś zostanie wskrzeszony.
     
  • Ci, którzy mają Ducha, których Duch Boży prowadzi, są Bożymi synami. Nie jakimiś nieznaczącymi dla Boga niewolnikami czy sługami. Synami.
     
  • Będąc dziećmi Bożymi, Bożymi synami i córkami jesteśmy – niesamowite –  dziedzicami Boga. Razem z Jego Jednorodzonym Synem, Jezusem Chrystusem...

Ten fragment listu do Rzymian pokazuje więc wielką godność, jaką otrzymał każdy chrześcijanin. Z godności tej wynika tez jednak zobowiązanie: życia według Ducha. To znaczy? Żyć według Ducha to – uogólniając – stawiać  na pierwszym miejscu Boga. Nie siebie, nie swoją „cielesność” (w znaczeniu o jakim pisałem wyżej), swój egoizm, swoje zachcianki. Kto żyje według Ducha może liczyć na to, że podoba się Bogu; że choć umrze, Bóg go wskrzesi i da mu jego niebieskie dziedzictwo...

Hmmm... A my, chrześcijanie w Polsce początku XXI wieku? Wydaje mi się, że cały list św. Pawła jest dziś dla nas bardzo ważny. Można powiedzieć – mocno upraszczając – że pojawia się wśród nas mocna tendencja do zastępowania żywej wiary wypełnianiem Bożego prawa. Oczywiście, to jest ważne. Ale nie powinno wynikać z owej „cielesności”. To znaczy z jakiegoś egocentryzmu, który nawet Bogu mówi „patrz jaki jestem dobry, ja na Twoją łaskawość i zbawienie wręcz zasługuję”. Ów egocentryzm sprawia zresztą, że człowiek tak naprawdę nie jest w stanie według Bożego prawa żyć. Dość jasno widać to, gdy przyjrzeć się postawie osób gwałtownie domagających się przestrzegania we wszystkim Bożego prawa. Dość często gorliwość w tej materii sprawia, że ludzie ci popełniają cała masę innych grzechów. Np łatwo ranią słowem używając różnych obraźliwych określeń, łatwo im przychodzi pogardzać niepobożnym bliźnim, oskarżać go itd. itp.

Tymczasem człowiek żyjący według Ducha, czyli stawiający Boga na pierwszym miejscu, łatwo dostrzega, że grzech bliźnich nie zwalnia go z obowiązku kochania ich. Że nawet najgorszy człowiek zasługuje na życzliwość i szacunek. Bo przecież sam Bóg żadnego z tych grzeszników nie skreśla;  i nie pozwala sobie odnosić się do takich ludzi obelżywie. Warto przypomnieć tu słowa Jezusa o Bogu, który pozwala świecić słońcu i padać deszczowi zarówno na sprawiedliwych, jak i grzeszników....

Tak, jeśli człowiek stawia nie siebie, ale Boga na pierwszym miejscu, to może i czasem upada, ale jego upadki nie mają w sobie tego przerażającego elementu, jakim jest jakiś rozsypujący się fundament, przegniłe podstawy, na których reszta ledwo się trzyma....

3. Kontekst Ewangelii J 14, 15-16. 23b-26

Trochę to dziwna sprawa. Tekst niedawno był czytany. W Szóstą Niedzielę Wielkanocną. Dokładnie czytano wtedy fragment  J 14,23-29. No ale...

Przypomnijmy: scena rozgrywa się w Wieczerniku przed męką Jezusa. To fragment jego mowy pożegnalnej, czyli swoistego testamentu, który zostawia swoim uczniom. Jezus przed swoją śmiercią wyjaśnia uczniom swoje posłannictwo, przypomina to, co najważniejsze. Całą owa mowa zasługuje na dokładną analizę, ale teraz nie czas na to i nie miejsce. Przytoczmy jednak nieco szerszy fragment Ewangelii... Tekst czytany tej niedzieli w kościele – pogrubioną czcionką.

Jeżeli Mnie miłujecie, będziecie zachowywać moje przykazania. Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela (Parakleta) da wam, aby z wami był na zawsze - Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie. Nie zostawię was sierotami: Przyjdę do was. Jeszcze chwila, a świat nie będzie już Mnie oglądał. Ale wy Mnie widzicie, ponieważ Ja żyję i wy żyć będziecie. W owym dniu poznacie, że Ja jestem w Ojcu moim, a wy we Mnie i Ja w was.

Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie». Rzekł do Niego Juda, ale nie Iskariota: «Panie, cóż się stało, że nam się masz objawić, a nie światu?» W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: «Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać. Kto Mnie nie miłuje, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca.

To wam powiedziałem przebywając wśród was. A Pocieszyciel (Paraklet), Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem. Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się lęka! Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie. A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie. Już nie będę z wami wiele mówił, nadchodzi bowiem władca tego świata. Nie ma on jednak nic swego we Mnie. Ale niech świat się dowie, że Ja miłuję Ojca, i że tak czynię, jak Mi Ojciec nakazał. Wstańcie, idźmy stąd!

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama