Portret chrześcijanina

Te krótkie, wypływające z treści Ewangelii rozprawki mogą pomóc czytelnikom w refleksji nad naszym chrześcijańskim esse et agere – być i działać. abp Alfons Nossol

 

3. Chrześcijański realizm


Oto anioł Pański ukazał się Józefowi we śnie i rzekł: Wstań, weź Dziecię i Jego Matkę i uchodź do Egiptu; pozostań tam, aż ci powiem; bo Herod będzie szukał Dziecięcia, aby Je zgładzić. On wstał, wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu; tam pozostał aż do śmierci Heroda (Mt 2, 13-15).


Jeszcze raz przywołuję postać św. Józefa, by szkicować kolejne rysy portretu chrześcijanina. Józefowi we śnie ukazał się anioł... Czyżby wiara w sny miała być cechą chrześcijanina? Nie wolno sprawy uprościć, dlatego krótkie „tak” byłoby odpowiedzią mylącą. Ale przecież chrześcijanin jest przekonany, że oprócz widzialnego świata ziemi, kosmosu i całej przyrody istnieje „coś” więcej. Przede wszystkim istnieje Bóg. Ale nie tylko. Chrześcijanin, czerpiąc z głębi tradycji biblijnej, wie mocą wiary o istnieniu świata duchów. Dobre duchy nazywa aniołami. Złe nazywa diabłami. Znowu nie upraszczajmy – tu nie chodzi o przysłowiowe „aniołki” i „diabełki”. Wspólna żydom i chrześcijanom tradycja widzi w tych tajemniczych istotach siłę duchowego życia, inteligencji i niepojętej mocy. Nic z jarmarcznych ozdóbek! Z tymi istotami można i trzeba się liczyć. Józef wie – to jest dobre słowo na określenie jego stanu ducha – Józef wie, że to nie jakiś tam sen-mara, to rzeczywistość. To cząstka świata, w którym żyje on i jego bliscy. Rzeczywistość świata duchowego trzeba traktować z całą uwagą. Dlatego wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu.

To pierwsza sprawa: realistyczne traktowania świata nadprzyrodzonego. Drugi rys portretu chrześcijanina, jaki dostrzegam w św. Józefie, to umiejętność radzenia sobie w trudnych warunkach życia. To samo zdanie mówi przecież tak wiele: wziął w nocy Dziecię i Jego Matkę i udał się do Egiptu. Odwaga, zaradność, ufność we własne siły, może i odrobina fantazji, bez wątpienia pracowitość... Ewangelista o tym nie pisze – zarzucisz mi. Ale znam warunki emigracyjnego życia. Tam oderwani od rzeczywistości i bujający w obłokach marzyciele giną. Józef nie zginął, a wolno przypuszczać, że nawet się co nieco dorobił dla swej rodziny. Wrócił przecież po latach do Galilei, którą przed narodzeniem Jezusa opuścił, najwyraźniej nie mając wtedy nic do stracenia. Chrześcijanin to zatem realista – i to koniecznie „w obie strony”. Zarówno w widzeniu niewidzialnego (zob. Hbr 11,26), jak i w pewnym stąpaniu po ziemi. Jeszcze jeden szczegół – Józef nie był w tym wszystkim sam. Przecież pośrodku wszystkiego był Jezus. Jako niemowlę, później jako dziecko. Potrzebujący pomocy – a przecież sam będący źródłem przeogromnej siły. Ale by z tej siły korzystać, trzeba wiary, trzeba być chrześcijaninem.

 

Spis treści :.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg