A jeżeli gest jałmużny nie płynie z miłosiernego serca, człowiek jest hipokrytą. Jezus nie zawahał się użyć tutaj mocnego słowa...
Fakt. Dziś termin hipokryta ma pejoratywne zabarwienie. Ale w języku greckim brzmi on o tyle ciekawie, że nawiązuje do starożytnej kultury teatru. W Grecji słowem hýpocritēs nazywano aktorów. A kim jest aktor? To ktoś, kto zakłada maskę, wychodzi na scenę i odgrywa rolę, czyli przez chwilę nie jest sobą. Gdy aktor gra kogoś innego, czyli gdy brakuje tej zgodności między tym, kim jestem i tym, co robię, wówczas my - będąc widzami i patrząc na niego z zewnątrz - nie widzimy tego konkretnego człowieka, lecz tylko grę pozorów, ról i dialogów... Więc taka gra ma miejsce wtedy, gdy daję jałmużnę (gr. eleēmosýne), ale gdy ten czyn nie wyraża mojego éleos - gdy nie ma we mnie prawdziwej duchowości miłosierdzia, wewnętrznego odniesienia do bliźniego, wrażliwości na biednych; jednym słowem, gdy brakuje tego, co jest oznaką dojrzałej miłości - zewnętrznej i wewnętrznej spójności.
Modlitwa
Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie (Mt 6,5-8).
Drugą formą czynienia miłosierdzia jest modlitwa. To czytanie słyszymy we Wtorek I Tygodnia Wielkiego Postu. „Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać”. Na rogach ulic?
Tak. W niektórych kulturach także dziś indywidualne modlitwy w miejscach publicznych nie są niczym dziwnym. Natomiast w wersecie, który przeczytałeś, trzeba wyjaśnić inną ciekawą rzecz. Ktoś, kto zna języki oryginalne Biblii, ten wyrażenie wystawać (dosłownie: staćprosto) intuicyjnie odniesie do Osiemnastu błogosławieństw, czyli do bardzo ważnej synagogalnej modlitwy liturgicznej Izraela. Tę modlitwę zwano czasem ‘Amidah, a to słowo pochodzi od rdzenia: ‘md, tzn. staćprosto, gdyż odmawiano ją zawsze w pozycji stojącej. Ale uwaga! Jezus nie krytykuje modlitwy liturgicznej i nie przeciwstawia jej modlitwie prywatnej. Nie taka jest antyteza zawarta w strukturze tego fragmentu! Podobnie, jak w poprzednim fragmencie, Mistrz krytykuje tutaj postawę człowieka, dla którego modlitwa publiczna jest aktem wykonywanym na pokaz i nie wyraża jego wnętrza. Przykład jest inny, ale logika opowiadania ta sama...
„Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani”. Zastanawia mnie jedna sprawa. W Ewangelii Łukasza czytamy przypowieść o wdowie, która nachodziła sędziego i prosiła, by ten wziął ją w obronę. Tam Jezus zachęca do długiej i wytrwałej modlitwy. Czy jedno nie przeczy trochę drugiemu?
Te dwa fragmenty tylko pozornie są sprzeczne. Wielomówstwo czy gadatliwość to nie to samo, co żarliwa modlitwa, o której mowa w przypowieściach. Co ciekawe, czasownik, który mamy tutaj, w naszym opowiadaniu, jest przedmiotem dyskusji wśród biblistów. W niektórych bardzo ważnych kodeksach - przede wszystkim mam tu na myśli te najstarsze, pochodzące z IV wieku: Kodeks Synajski i Kodeks Watykański - mamy czasownik battalogeō.To słowo pochodzi od aramejskiego terminu battaltha’ i oznacza mówienie rzeczy próżnych, niepotrzebnych. Z tego moglibyśmy wnioskować, że - w myśl nauki płynącej z tego fragmentu Ewangelii - modlitwa nigdy nie powinna być zawracaniem Bogu głowy błahymi sprawami. Jest też inne rozumienie tekstu. W manuskryptach, przede wszystkim w najstarszych wersjach łacińskich, koptyjskich i w tzw. Peszicie, zapis wskazuje na występowanie w oryginalnym tekście greckim innego, bardzo podobnego czasownika: battologéō, co dosłownie moglibyśmy przetłumaczyć jako bełkotać, wypowiadać wiele słów chaotycznie, niedbale, bez zastanowienia. R. Schnackenburg zwraca uwagę, że druga lekcja zbliża Jezusa w Jego krytyce do Seneki. On także ganił w swoich pismach tych, którzy męczyli bogów swym próżnym gadaniem. Z innej strony może nie trzeba szukać analogii w rzymskiej filozofii... Kohelet zwracał uwagę na podobne postawy: Nie bądź pochopny w słowach, a serce twe niechaj nie będzie zbyt skore, by wypowiedzieć słowo przed obliczem Boga, bo Bóg jest w niebie, a ty na ziemi! Przeto niech słów twoich będzie niewiele (Koh 5,1). Jak widzisz, obydwie interpretacje pasują do kontekstu i trudno dziś jednoznacznie rozstrzygnąć, którego słowa użył autor Ewangelii...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |