Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Garść uwag do czytań na Uroczystość Narodzenia Jana Chrzciciela z cyklu„Biblijne konteksty”.
4. Warto zauważyć
Miał mieć na imię Jan, bo tak zapowiedział anioł Zachariaszowi? No to będzie miał na imię Jan, choćby krewni uważali, że to niedobry pomysł. Bo skoro Bóg wyraźnie objawił jakie ma zamiary, to trzeba się tego trzymać, a nie kombinować po swojemu. To chyba najważniejsza treść, jaką niesie ten fragment Ewangelii współczesnemu czytelnikowi. Bo dla nas mniej już istotne jest to, co prawdopodobnie legło u podstaw takiej narracji autora Ewangelii: pokazanie, że Jan był tylko poprzednikiem Najważniejszego. Dla ludzi żyjących w I wieku mogło to być ważne, bo jak dowiadujemy się z Dziejów Apostolskich, istniał wtedy „ruch Janowy”: ludzie którzy niby uwierzyli Janowi, ale nie uwierzyli Temu, na którego Jan wskazywał. Chodziło o pokazanie, że owszem, Jan był ważny, ale nie na tyle, by na jego orędziu się zatrzymywać; że trzeba przyjąć i uwierzyć Jezusowi.
W tekście zwraca też uwagę pytanie, jakie w związku z cudownym (tak cudownym, bo przecież począł się, kiedy jego rodzice byli już starzy) narodzeniem Jana ludzie sobie zadawali: kimże On będzie. Fakt, że zadawali sobie to pytanie wskazuje, że byli Oni otwarci na Boże działanie; już wiedzieli, że za jakiś czas może zacząć się dziać coś ważnego i wielkiego. Ale co konkretnie – tego jeszcze wiedzieć nie mogli. Musieli jeszcze poczekać. Aż żyjący przez lata na pustkowiu Jan rozpocznie swoją działalność.
5. W praktyce
My, chrześcijanie, czujemy się czasem bezradni wobec tego, co dzieje się w świecie. Wydawać się nam może, że Bóg zapomniał albo nie daje rady. Czytania tej uroczystości pokazują, że to nieprawda. Tyle że Bóg swoje plany realizuje często inaczej, niż tego oczekujemy. Potrafi wiele rzeczy wyprowadzić z tego, co wydaje się małe i liche. Potrafi usensownić coś, co wedle ludzkich oczekiwań przekreśla wszelki sens. Ot, krzyżowa śmierć Jezusa wieńcząca Jego działalność. Przecież gdyby nie kolejny krok, wskrzeszenie Jezusa z martwych przez Ojca, faktycznie byłaby ostateczną klęską Jego sprawy. Dlatego w każdej sytuacji, nawet dla nas najtrudniejszej, musimy wierzyć, że Bóg wie co robi. A przekonamy się o tym, gdy poczekamy, gdy spojrzymy na sprawę z szerzej perspektywy, po upływie jakiegoś czasu...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |