W kwestii narodzin Matki Bożej możemy opierać się na jedynie prawdopodobnych kryteriach, wnioskując z daty przyjścia na świat Chrystusa i z przybliżonego wieku zaręczyn dziewczynek.
Nazaret to dziś urocza miejscowość, położona na łagodnych wzgórzach 350 metrów nad poziomem morza, prawie w samym środku dolnej Galilei, czyli najdalej na północ wysuniętej części państwa Izrael, od północy graniczącej ze spornymi z Syrią Wzgórzami Golan. W czasach Maryi była to mała, niewiele znacząca mieścina, nigdy niewymieniana w Starym Testamencie, w dziełach Józefa Flawiusza ani w Talmudzie. Domy, rozrzucone na zboczach pagórków, były zazwyczaj drążone w miękkiej skale wapiennej; do tak przygotowanej groty wystarczało dodać małą sień z drzwiami. Wieczorem na glinianej podłodze rozkładano słomiane maty, służące za posłanie. Światło mogło dostawać się do wnętrza jedynie przez drzwi oraz przez otwór wybity u góry w skale.
Prawdopodobnie właśnie tutaj, około 20 roku przed Chr., przyszła na świat Maryja; było to jedynie niewielkie rodzinne święto, którego dokładna data pozostaje dla nas nieznana. Nie wiemy niczego o jej rodzinie, która mogła należeć do któregokolwiek z plemion Izraela. O rodzicach wiemy tylko, że byli święci; jako takich czci ich starożytny Kościół, przypisując im imiona Joachim i Anna. Wymienia je Protoewangelia Jakuba, apokryficzna księga tak pełna fantastycznych elementów, że trudno dziś ustalić, co w niej jest prawdziwe. Jest to zresztą szczegół o niewielkim znaczeniu, kult dotyczy bowiem osób; pewne są ich istnienie i świętość, a dokładne brzmienie ich imion – choć poświadcza je tradycja począwszy od II wieku – jest mało ważne.
Na pewno wiemy, że dziecku nadano dość wówczas powszechne imię Maryja, oznaczające "umiłowana przez Boga"; także znaczenie tego imienia jest niepewne, wybieramy jednak tę, sięgającą do jego egipskich korzeni, interpretację. Po raz pierwszy pojawia się ono w Biblii jako imię żydowskiej dziewczynki, urodzonej w niewoli egipskiej; była to siostra Mojżesza i Aarona. Zarówno Mojżesz, jak i Aaron są niewątpliwie imionami egipskimi, w związku z tym jest prawdopodobne, że również ich siostra otrzymała egipskie miano.
W kwestii narodzin Matki Bożej możemy opierać się na jedynie prawdopodobnych kryteriach, wnioskując z daty przyjścia na świat Chrystusa (narodzonego około 6 roku przed umownie przyjętą datą wyznaczającą początek naszej ery) i z przybliżonego wieku zaręczyn dziewczynek, o czym będzie jeszcze mowa. Warto zauważyć, że w tym samym roku, to jest w 20 roku przed Chr., Herod Wielki rozpoczął odbudowę świątyni; narzuca się myśl, że tego samego roku, w którym zaczęto wznosić kamienną budowlę, zaczęła się jednocześnie formować prawdziwa Świątynia z ciała, którą przygotowywał dla siebie Pan.
Ówczesne warunki życia w miejscu narodzin Maryi były bardzo skromne. Dzieci do pięciu lat zazwyczaj pozostawały z matką lub bawiły się swobodnie z rówieśnikami. Jeśli podejmowały jakąś pracę, to bardziej po to, by naśladować dorosłych i uczyć się swych przyszłych zajęć, niż by rzeczywiście pomagać w gospodarstwie. W wieku pięciu lat chłopcy zaczynali naukę czytania (oczywiście Biblii w synagodze), wdrażając się jednocześnie do pracy fizycznej, nieomal zawsze u boku ojca, który stawał się najważniejszą osobą odpowiedzialną za ich edukację.
Dziewczynki, powierzone wyłącznie matkom, wiodły życie mniej wystawione na widok publiczny, wdrażając się stopniowo do swoich przyszłych prac, takich jak gotowanie, mielenie zboża w małych ręcznych żarnach, pieczenie chleba, suszenie owoców fig do późniejszego spożycia, sprzątanie domu, nauka przędzenia i tkania, szycie prostych szat, które wówczas noszono, a także opieka nad zwierzętami domowymi i gospodarskimi, używanymi do pracy w polu. Codziennym zadaniem kobiet było chodzenie do studni po wodę; w Nazarecie istniała tylko jedna studnia, dziś zwana studnią Maryi. Łatwo zgadnąć, że dla kobiet czekających na swoją kolej ujęcia wody były miejscami spotkań, w których wymieniano się wieściami i plotkowano. Można sądzić, że i Maryja, ze swym glinianym dzbanem na głowie, wkrótce zaczęła chodzić do studni, pełniąc tą posługę przez wszystkie lata życia w Nazarecie.
W przypadku rodzin praktykujących (byli też Żydzi obojętni religijnie) bardzo ważny element wychowania stanowiła nauka religii, pobierana przede wszystkim od rodziców. Codziennie – rano i wieczorem – mężczyźni recytowali na głos długie modlitwy "Szema", złożone z trzech fragmentów biblijnych. Kobiety towarzyszyły im w myślach, same recytując trzy razy dziennie krótsze modlitwy, zwane Osiemnastoma błogosławieństwami. Pobożni Żydzi nie znali różnicy pomiędzy sacrum i profanum: wszystko było święte.
*
Powyższy tekst jest fragmentem książki "Maryja. Droga do uwolnienia". Autor: Gabriele Amorth. Wydawnictwo eSPe.