Święto!

Garść uwag do czytań na VIII niedzielę zwykłą roku B z cyklu „Biblijne konteksty”.

  • Paweł sługą przymierza ducha, nie litery...  Wcześniej już czyni do tego aluzję mówiąc liście wyciosanym nie na kamiennych tablicach – jak przymierze Starego Testamentu – ale na tablicach serc Koryntian, zgonie za zapowiedziami Jeremiasza i Ezechiela... Nowość Ewangelii polega na tym, że nie jest związana z koniecznością drobiazgowego przestrzegania wszystkich przepisów jakiegoś prawa, ale z miłością – do Boga, do bliźniego. Nie chodzi o to, że można robić co się chce. Miłość – to słowo jednak coś znaczy. I czyny sprzeczne z tym prawem wypisanym na kamiennych tablicach są też sprzeczne z miłością. Chodzi o to, że miłość jest swoistym kluczem dającym wstęp do rozumienia co jest dobre, a co złe bez konieczności szukania rozwiązania w prawie. Ono siłą rzeczy zawsze będzie niedoskonałe. Nie jest w stanie przewidzieć wszystkich przypadków i wszelkich możliwych okoliczności. Kiedy kompasem człowieka wiary staje się miłość – może nie znać przepisu, ale się nie pogubi.
     
  • Z poprzednim łączy się też stwierdzenie Pawła, że litera zabija, a Duch ożywia. Jak napisałem, nie chodzi o lekceważenie litery. Raczej o to, że literę prawa bardzo trudno zawsze i we wszystkich sprawach zrealizować. Człowiek się nieraz potknie i gdyby od skrupulatnego wypełnienia prawa uzależnione było nasze zbawienie, wszyscy poszlibyśmy do piekła. Dlatego litera zabija. Tymczasem Duch niejako pozwala na upadki. Pozwala o tyle, że nie od wypełnienia wszystkich przepisów zależy zbawienie, ale od wiary w Jezusa, który zbawienie nam oferuje. Wiary, która ujawnia się w autentycznej miłości do Boga i do bliźniego. W tej perspektywie potknięcia mają dużo mniejsze znaczenie. Byle człowiek wytrwale, mimo potknięć, szedł drogą Chrystusa, drogą Ducha Świętego. Na tym polega owo ożywienie przez Ducha: na ciągłym podnoszeniu się  z upadku w śmierć grzechu, na ciągłym wzrastaniu w miłości.

    Prawo zabija, bo kto raz je przekroczy już może przestać się starać: już nie uniknie wyroku potępienia. Duch ożywia, bo pozwala ciągle się nawracać, ciągle na nowo wstępować na drogę miłości. Ktoś może powiedzieć, że to pobłażanie wobec zła. Jasne, człowiek może łaskawość Boga wykorzystać i lekceważyć Go. Ale gdyby nie to łaskawe przebaczanie nam, nie miałoby sensu podejmowanie trudu powstawania z upadków grzechu....

Jaki związek tego czytania z pozostałymi? Widzę jeden: to wezwanie do odpowiedzenia miłością na miłość. To ona, miłość do Boga, daje szanse na nawrócenie się. Kto uważa, że nie ma już szansy, nie nawróci się.

Kontekst Ewangelii  Mk 2, 18-22

Kim jest Jezus? Co może mi dać? To pytania unoszące się na pierwszą częścią Ewangelii Marka. Naucza – „czas się wypełnił, bliskie jest królestwo niebieskie, nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”, powołuje pierwszych uczniów, a potem dokonuje pierwszego cudu: uzdrowienia opętanego. A potem teściową Piotra i wielu innych, w tym trędowatego i paralityka, któremu odpuszcza grzechy. Powołuje też grzesznika – celnika Lewiego, czym prowokuje konflikt z oficjalnym judaizmem. Później  następuje scena opowiadana w czytaniu Ewangelii tej niedzieli, a po niej dwa kolejne konfliktujące Jezusa z owym oficjalnym judaizmem wydarzenia: usprawiedliwianie łuskanie w szabat kłosów i uzdrawianie w szabat.

Jezus więc przedstawia samego siebie, przedstawia też czym jest nadchodzące królestwo. Swoimi cudami obiecuje życie bez wpływu demonów i bez chorób. Ale jednocześnie pokazuje, że reformie musi ulec też wiara Żydów. Nie będzie chodzić o prawo; o sztywne trzymanie się jego litery, a przy tym znajdowanie mnóstwa sposobów na jego obejście. Żydzi nie tylko mają składać Bogu daninę przestrzegania prawa, i to zresztą nieraz opacznie rozumianego, ale muszą swojego Boga pokochać; muszą zrozumieć, o co Mu chodzi i nie zstępować wiary religijnym formalizmem.

Na tym tle przesłanie czytanego w tę niedzielę fragmentu dzieła Marka wydaje się jasne: nadchodzi nowe; nie tkwijcie w tym, co stare.

Przytoczmy w tym miejscu ten tekst.

Uczniowie Jana i faryzeusze mieli właśnie post. Przyszli więc do Jezusa i pytali: «Dlaczego uczniowie Jana i uczniowie faryzeuszów poszczą, a Twoi uczniowie nie poszczą?»

Jezus im odpowiedział: «Czy goście weselni mogą pościć, dopóki pan młody jest z nimi? Nie mogą pościć, jak długo mają pośród siebie pana młodego. Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy, w ów dzień, będą pościć.

Nikt nie przyszywa łaty z surowego sukna do starego ubrania. W przeciwnym razie nowa łata obrywa jeszcze część ze starego ubrania i gorsze staje się przedarcie. Nikt też młodego wina nie wlewa do starych bukłaków. W przeciwnym razie wino rozerwie bukłaki. Wino się wylewa i bukłaki przepadną. Raczej młode wino należy wlewać do nowych bukłaków».

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg