Garść uwag do czytań uroczystości Najświętszego Serca Pana Jezusa, roku A z cyklu „Biblijne konteksty”.
Wszystko dobrze i pięknie, ale czegoś tu chyba brakuje. Dopowiedzenia, czym miłość jest. Nie teoretyzujmy. Miłość Boga ku nam – tłumaczy św. Jan – przejawia się w tym, że Bóg dla naszego zbawienia posłał swojego Syna na świat, aby nas zbawił. Dać zbawienie, dać życie, to przeogromny dar. By go nam dać Jezus zniżył się do bycia człowiekiem. I dał się nawet przez ludzi zabić. Na tym polega miłość Boga do człowieka. No to miłość ludzka musi być czymś podobnym. To pragnienie dobra bliźniego. Pragnienie połączone z gotowością do poniesienia dla tego człowieka ofiary. Dokładnie na tym polega miłość rodzicielska. Dokładnie na tym polega przyjaźń. I dokładnie na tym polega miłość międzyludzka w każdej innej relacji: chcieć dobra bliźniego i być gotowym ponieść za to ofiarę. Czy to będzie miłość do męża/żony czy to będzie miłość nieprzyjaciół. To, co nie spełnia tego podwójnego warunku, nie jest miłością. Nawet jeśli wywołuje szybsze bicie serca.
3. Kontekst Ewangelii Mt 11, 25-30
Ewangelia ta będzie czytana także niebawem, w XIV niedzielę zwykłą. A że pisałem już o niej sześć lat temu, pozwolę sobie nie wyważać otwartych drzwi, a sięgnąć do tamtego tekstu (proszę nie oskarżać mnie o autoplagiat ;)). Mógłbym podlinkować, ale wygodniej chyba po prostu zamieścić to jeszcze raz. Z drobnymi poprawkami oczywiście.
Wśród biblistów panuje dość powszechne mniemanie, że Ewangelia Mateusza, pomijając historię narodzin Jezusa i Jego mękę, dzieli się na pięć części. Na wzór pięciu części Pięcioksięgu – Rodzaju, Wyjścia, Kapłańskiej, Liczb i Powtórzonego Prawa. Zabieg ten miał pokazać czytelnikom – a Mateusz pisał do Żydów – Jezusa jako nowego Mojżesza: prawodawcę, proroka, pośrednika przymierza. Wszystkie te części skupione są wokół pięciu dłuższych mów Jezusa. Tekst czytany tej niedzieli przynależałby do trzeciej mowy Jezusa (rozdział 13), do nauczania Jezusa w przypowieściach o królestwie Bożym. Poprzedza je opowiadanie o różnych wydarzeniach z życia Jezusa: to poselstwo Jana Chrzciciela, kiedy Jezus wyjaśnia kim jest (tym, który spełnia mesjańskie zapowiedzi Starego Testamentu), opinia Jezusa o Janie i gwałtownikach zdobywających królestwo Boże oraz sąd Jezusa o współczesnych, którzy wiecznie znajdują jakiś powód, by nie uwierzyć, choć widzą ewidentne znaki. Czy to istotne? Tak. Pozwala zrozumieć, co Jezus ma na myśli mówiąc na początku czytanej tej niedzieli Ewangelii „te rzeczy”. Chodzi o sprawy nadchodzącego królestwa Bożego.
Przytoczmy więc tekst Ewangelii.
W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić.
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźmijcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem łagodny i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie”.
4. Warto zauważyć
Kilka myśli
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |