Pan przemówił do Achaza tymi słowami: „Proś dla siebie o znak od Pana, Boga twego, czy to głęboko w Otchłani, czy to wysoko w górze”. Lecz Achaz odpowiedział: „Nie będę prosił i nie będę wystawiał Pana na próbę”.
Achaz był bezbożnikiem. Przynajmniej jeśli chodzi o wiarę w Boga Izraela. Wiadomo o tym z innych biblijnych opowieści o „dokonaniach” tego króla. Jeśli powiedział, że nie chce wystawiać Boga na próbę to nie dlatego, że był tak pobożny i nie zamierzał łamać drugiego przykazania, ale dlatego, że uważał iż to strata czasu i zawracanie głowy. Gdy o tym pamiętamy jasnym staje się, czemu Bóg – pewnie przez proroka – odpowiadając zapowiedział, że sam, bez proszenia, da znak. Znak dziewicy, która pocznie i porodzi Syna...
A ja? Czy Boga proszę? O co proszę? Możne oczywiście być tak, że ktoś nie prosi, bo mocno ufa Bogu i wierzy, że jak Bóg zrobi, będzie dobrze. Ale w takim wypadku raczej mówi: „bądź wola Twoja”. Czyli też prosi. Częściej jednak chyba zdarza się że człowiek nie prosi bo nie wierzy, że Bóg chce pomóc. A chyba jeszcze częściej nie wierzy, że Bóg cokolwiek może; nie zaprząta więc sobie modlitwą głowy...
Proś. Choćby o spełnienie Bożej woli, o przyjście Jego królestwa, jeśli innych potrzeb nie masz. To wyraz uznania swojej zależności od Boga. A przez To uwielbianie Go....
Dodaj swój komentarz »